Celiński: Z pozycji 2016 r. mówienie, że nie lubimy Francuzów, bo nas zdradzili w 1939 r., jest trochę na wyrost

– Antoni Macierewicz mówił długo przed wyborami parlamentarnymi, że Caracali nie będzie w polskiej armii i jest to raczej wykonanie obietnicy wyborczej – przypomniał w Telewizji Republika Marcin Celiński.
Gośćmi Marcina Bąka w "Wolnych Głosach" byli Marcin Celiński z magazynu "Liberte!" oraz Michał Wróblewski z działu politycznego dziennika "Fakt". Rozmowa dotyczyła m.in. zerwania negocjacji ws. zakupu Caracali dla polskiej armii.
Marcin Bąk przypomniał, że przed wojną jednym z dostawcą sprzętu dla Polski była Francja i doświadczenia te były fatalne. Mówił m.in. o maskach przeciwgazowych, które do niczego się nie nadawały.
Marcin Celiński wskazał, że "wszystkie sprawy łączyły się z gigantyczną korupcją w wojsku". – Nie tyle były kupowane od Francuzów w imię sojuszu, a wojskowi przyjęli bardzo duże korzyści majątkowe. Mieliśmy do czynienia z aferką czysto korupcyjną – zauważył.
– Nie żonglowałbym tak tą historią, bo jeśli chodzi o jedno ze źródeł sukcesu wojny polsko-bolszewickiej to była francuska broń i francuskie czołgi,m które dały nam przewagę nad bolszewikami. Z pozycji roku 2016 mówienie, że nie lubimy Francuzów, bo nas zdradzili w 1939 roku, bo nam dostarczyli kiedyś zły sprzęt, jest trochę na wyrost – mówił. Celiński wskazał, że "mamy sytuację dosyć dziwną, bo był przetarg. Wojsko napisało, jakiego sprzętu oczekuje, a zaoferowali go tylko Francuzi. Przetarg został rozstrzygnięty po czym okazało się, że nie wygrał go ten, który wygrał, ale ten, który przegrał – wskazywał. – Jako człowiek naiwny mógłbym założyć, że jest tak, jak mówi premier Szydło czy pan Antoni Macierewicz, że z offsetem nie można było się dogadać. Uwierzyłbym w to, gdyby nie dwie rzeczy. Po pierwsze – Antoni Macierewicz mówił długo przed wyborami parlamentarnymi, że Caracali nie będzie w polskiej armii i jest to raczej wykonanie obietnicy wyborczej. Po drugie – jeśli robimy to na kilka dni przed wizytą prezydenta Hollande'a w Polsce, wizytą, która byłaby znakomitą okazją do presji dyplomatycznej (...) to znaczy, że my nie chcemy dokończyć tych negocjacji i tam nie ma dobrej woli – wskazywał.
Michał Wróbel zauważył, że "o powodach zerwania negocjacji mamy bardzo mało wiadomości". – Słyszymy tylko o tym, że ze strony francuskiej padły propozycje, na które my się nie zgadamy, ale nie znamy szczegółów negocjacji na tym ostatnim odcinku i nie wiemy, jakie stały za tym przyczyny za zerwaniem umowy – mówił.
Najnowsze

Wciąż chcą postawić Bąkiewiczowi zarzuty. Korneluk nie uwzględnił wniosku prokuratora

Symboliczna podwyżka. Minimalne wynagrodzenie za pracę wzrośnie niewiele

Prezydent przejął zwierzchnictwo nad armią. Chce, aby niebawem liczyła 300 tys. żołnierzy
