– Albo przeprosisz chamie za taką wypowiedź, albo my z tobą nie rozmawiamy – tak powinny polskie władze odpowiedzieć. Nic by się nie stało, gdybyśmy symbolicznie zerwali stosunki na miesiąc - powiedział Wojciech Cejrowski na antenie Radia Wnet, komentując wypowiedź prezydenta Francji po szczycie przywódców państw unijnych, na którym został dokonany wybór nowego przewodniczącego Rady Europejskiej.
"Wy macie zasady, my mamy fundusze strukturalne" - miał powiedzieć Hollande do premier Beaty Szydło podczas dyskusji o braku poparcia polskiej premier dla Donalda Tuska.
– Zostałem opluty w twarz przez prezydenta Francji Hollande’a, a minister Witold Waszczykowski nic nie zrobił, aby sprowadzić tego faceta do porządku – powiedział w Radio Wnet Wojciech Cejrowski.
– Hollande groził Polsce bezczelnymi słowami dotyczącymi funduszy unijnych. Po takiej wypowiedzi władza w Polsce powinna odwołać francuskiego ambasadora, rezydującego w Warszawie, w cholerę. [...] Jesteśmy podległym psem, któremu prezydent Francji może napluć – nawet nie w twarz, bo my twarzą do niego nie stoimy, ale pokornie się kłaniamy – na kark – powiedział Cejrowski.
Według Wojciecha Cejrowskiego po wypowiedzi Hollande'a Polska powinna symbolicznie zerwać stosunki dyplomatyczne do momentu wyboru nowego prezydenta we Francji, czyli do 24 kwietnia.
– Albo przeprosisz chamie za taką wypowiedź, albo my z tobą nie rozmawiamy – tak powinny polskie władze odpowiedzieć. Nic by się nie stało, gdybyśmy symbolicznie zerwali stosunki na miesiąc. Po wyborach po Hollandzie nie pozostanie żaden ślad, wtedy można byłoby odtworzyć stosunki z nowym prezydentem – podkreślił Cejrowski.