– Chcecie być państwem demokratycznym, to proszę oddać co się należy Polsce – stwierdził Wojciech Cejrowski w swojej audycji „Studio Dziki Zachód” na antenie Radia Wnet. W ten sposób, zdaniem podróżnika i publicysty, Polska powinna rozmawiać z białoruską opozycją.
Jak ocenił Cejrowski w najnowszym wydaniu „Studia Dziki Zachód”, powstanie na Białorusi państwa demokratycznego spowoduje bałagan, a to nie leży w polskim interesie.
– Nie chcemy tam bałaganu. Wolimy jak tam jest porządek – stwierdził publicysta.
– Czy pani Cichanouska przepędzi manewry rosyjskie ze swojego kraju? Nie padają takie głosy ze strony opozycji wobec Łukaszenki, czyli mogę wnosić, że w stosunkach Rosją nic się nie zmieni – dodał Wojciech Cejrowski.
Jak twierdzi podróżnik, Polska może pomagać Cichanouskiej w zdobyciu międzynarodowego uznania wyłącznie pod jednym warunkiem: że otrzymamy coś w zamian, uzyskamy jakieś korzyści.
– Idziemy do osłabionej Cichanouskiej i mówimy, że może cię polski rząd poprzeć, ale dziękuję to jest za mało. Dobry czas jest teraz, aby się dogadać co będzie dalej – tłumaczył Cejrowski, jak wyobraża sobie tę sytuację.
– Zwrot ziem rdzennie polskich, polskich zabytków, majątków, budynków, dzieł sztuki i kościołów. Chcecie być państwem demokratycznym, to proszę oddać co się należy Polsce – wskazał.
Kontrowersyjny podróżnik nie jest jedyną osobą związaną z prawicą, która mówi o odzyskiwaniu ziem od Białorusi. Tego typu zaskakującą tezę wysnuł niedawno Tomasz Sommer, niedoszły poseł Konfederacji.
– Jest reż zupełnie oczywiste, że Grodno powinno, w przypadku rozpadu Białorusi, trafić do Polski. PiS to wie, ale boi się powiedzieć – pisał w weekend na Twitterze redaktor naczelny „Najwyższego Czasu”.
Wpis Sommera udostępnił Roman Giertych, dawniej wicepremier w rządzie Jarosława Kaczyńskiego i minister edukacji wojujący z Gombrowiczem, dziś przyjaciel i nadworny prawnik czołowych polityków opozycji. Mecenas Giertych nie udostępnił jednak tweeta Sommera dlatego, że popiera ten pomysł. Adwokat zrobił to, aby insynuować, że PiS rzeczywiście planuje zażądać od Białorusi zwrotu Grodna.
– Za chwilę PiS to ogłosi. Będą starali się podgrzać nacjonalizm jak sanacja w 1938. Po to, abyśmy wyszli z sojuszy z Zachodem. I zostali wspólnikami Putina, tak jak przed II wojną w czasie rozbioru Czechosłowacji zostaliśmy wspólnikami Hitlera. Wówczas zdobyliśmy Zaolzie. Na rok – napisał Roman Giertych. Pytany, dlaczego to robi, dodał:
– Robię to świadomie, gdyż uważam, że za moment ten temat poruszy PiS w porozumieniu cichym z Rosją. I trzeba wszelkie jaskółki tego typu myślenia tępić - owszem, tępić, ale zgodnie z prawdą. PiS nie ma ani żadnego porozumienia z Rosją (czy byłoby to możliwe po ewidentnych kłamstwach strony rosyjskiej związanych z przebiegiem katastrofy smoleńskiej?), ani nie planuje naruszać integralności terytorialnej jakiegokolwiek kraju.
Wypowiedzi Cejrowskiego, Sommera, a nawet Giertycha (nawet jeżeli ostatni z wymienionych tego pomysłu nie popiera, to jednak sugeruje, że rząd może mieć takie plany) jednoznacznie szkodzą Polsce.