Na odcinku Zakopianki Rdzawka-Chabówka doszło do bardzo niebezpiecznego wypadku, gdzie metry decydowały o życiu ludzi. Wszystko zostało uwiecznione przez kamerę.
Nagranie pokazuje motocykl, który mknie już bez kierowcy. Jednoślad koziołkuje i przelatuje na przeciwległy pas. Wrak maszyny ląduje kilka metrów przed maską samochodu. Chwilę później widzimy, że motocyklista chodzi o własnych siłach. Można mówić o ogromnym szczęściu, ale wystarczyłoby, że straciłby kontrolę nad jednośladem kilka sekund później, a wypadek z pewnością skończyłby się śmiertelnie.
– Gdyby motor spadł spadł bliżej samochodu lub bezpośrednio w niego uderzył, mielibyśmy tragedię i kilka osób martwych - mówią świadkowie zdarzenia.
Policja nie jest w stanie wpłynąć na motocyklistów. Jak dowiedziała się "Gazeta Krakowska", w dniu, w którym doszło do zdarzenia, na "patelni" było aż pięć patroli drogówki. Niestety, nie miało to żadnego wpływu na jazdę miłośników jednośladów.