Były przedstawiciel Polski na placówce w Rzymie, radca minister MSZ-etu i doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego ma kłopoty lustracyjne. Według IPN-u, jako dyplomata zataił, że był współpracownikiem kontrwywiadu wojskowego PRL-u.
Andrzej Hałasiewicz to były radca minister, stały przedstawiciel Polski przy ONZ-ecie ds. wyżywienia i rolnictwa (FAO). Sprawował tę funkcję na placówce w Rzymie w czasach rządów PO-PSL. Był też wtedy ekspertem Kancelarii Prezydenta Bronisława Komorowskiego. IPN zarzucił mu zatajenie współpracy z WSW w oświadczeniu lustracyjnym.
Były dyplomata nie pojawił się na swoim procesie lustracyjnym przed Sądem Okręgowym w Warszawie. Zawiadomienia o rozprawie sąd wysłał na adres, który wskazał sam zainteresowany. Nie było więc powodu, by nie wszczynać postępowania weryfikującego prawdziwość oświadczenia lustracyjnego pod nieobecność byłego pracownika MSZ-etu.
Podczas rozprawy prokurator IPN-u Bartosz Tymosiewicz wskazał, dlaczego pion lustracyjny nie ma wątpliwości, że należy uznać Hałasiewicza za kłamcę lustracyjnego. Zataił on fakt tajnej współpracy z Wojskową Służbą Wewnętrzną, czyli kontrwywiadem PRL-u – uznał IPN. Z archiwalnych akt TW „Studenta” wynika, że został on zarejestrowany w 1978 r. przez WSW. Odbywał wówczas służbę w Szkole Oficerów Rezerwy (SOR). Złożył trzy pisemne donosy, jeden ustny meldunek. Za pomoc bezpiece był przez nią dwukrotnie finansowo wynagradzany. Po roku współpraca się zakończyła.
Prokurator IPN-u zwracał uwagę, że złożone w toku postępowania prokuratorskiego zeznania lustrowanego nie mogą być traktowane jako wiarygodne. Dyplomata zaprzeczał, by treści pism z teczki TW były kreślone jego ręką. Biegły po analizie stwierdził jednak, że ich autorem był lustrowany.
Czytaj więcej w dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie"
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Burza po nominacji nowego dyrektora Instytutu Pileckiego. Ruchniewicz uważa, że Polsce nie należą się żadne reparacje od Niemiec