- Jeżeli w piątek, w czasie głosowania ws. referendum dotyczącego sześciolatków koalicja nie będzie miała większości, to bardzo prawdopodobne są wcześniejsze wybory - powiedział Jan Bury, szef klubu parlamentarnego PSL. Ludowcy dzisiaj zdecydują, czy podczas tego głosowania będzie obowiązywała dyscyplina partyjna.
PO jest przeciwne referendum, natomiast posłowie PSL, zdaniem Burego, jeszcze nie podjęli decyzji w sprawie głosowania i dyscypliny partyjnej. Bury zapowiedział, że taki wniosek zgłosi podczas dzisiejszego posiedzeniu swojego klubu parlamentarnego. Eugeniusz Kłopotek i Andrzej Dąbrowski już zapewnili o swoim poparciu dla referendum. Inny poseł PSL, Mirosław Pawlak, zapowiedział, że decyzję podejmie na posiedzeniu klubu.
Podczas posiedzenia Jan Bury ma złożyć wniosek o obowiązywanie dyscypliny partyjnej w sprawie głosowania.
Według Burego, posłowie PSL odbyli w ciągu ostatnich dwóch tygodni rozmowy z władzami samorządowymi w całym kraju, żeby sprawdzić jak szkoła jest przygotowana na reformę dot. sześciolatków.
Bury odniósł się też do słów byłego ministra rolnictwa, Marka Sawickiego, twierdzącego, że stanowisko PSL w sprawie sześciolatków będzie zależało również od tego, ile pieniędzy rząd przeznaczy na drogi. Bury podkreślił, że "oczekiwanie samorządów na drogi jest niezmiernie ważne". - Jeśli dotychczaas był program np. dróg powiatowych i lokalnych, to my chcemy, żeby on był kontynuowany. Oczekujemy, żeby premier powiedział wyraźnie, przed zamknięciem dyskusji budżetowej, że "tak", na drogi będą pieniądze - sprecyzował Bury.
Poseł PSL wypowiedział się także na temat dolnośląskich wyborów w PO. Stwierdził, że PSL to partia przewidywalna, a PO jest obecnie skłócone. Dodał, że wybory skompromitowały Platformę, a premier Tusk powinien wyciągnąć wnioski z tej sytuacji.
dch, TVN24, fot. Patryk Matyjaszczyk/CC