Buda: Liczę, że dzięki ciężkiej pracy dowieziemy do mety wygraną Andrzeja Dudy
Gośćmi redaktor Doroty Kani oraz redaktora Ryszarda Gromadzkiego w studiu wyborczym Telewizji Republika byli: wiceminister funduszy i polityki regionalnej (PiS), senator Jan Filip Libicki (Koalicja Polska PSL-Kukiz’15) oraz poseł Andrzej Szejna (Lewica).
Politycy zaproszeni do studia komentowali wstępne sondażowe wyniki wyborów prezydenckich.
– Wypowiadam się w imieniu kandydata, który jednak zdobył 42 proc. Kandydat, który zajął II miejsce ma do urzędującego prezydenta ponad 10 proc. straty. Nie mam najmniejszych wątpliwości, że to Andrzej Duda jest największym wygranym I tury- ocenił wiceminister Waldemar Buda.
– Oczywiście walka otwiera się na nowo, przed nami dwa tygodnie bardzo ciężkiej pracy. Jednak wynik jest zadowalający, jeżeli weźmiemy pod uwagę wszelkie niesprzyjające okoliczności i huczne zapowiedzi sztabu kandydata Rafała Trzaskowskiego, że idzie nowa siła i ma zmieść dotychczasowy porządek- dodał polityk.
– Okazało się jednak, że ta siła nie była taka duża i nie tak wiele znów zmiotła. Widać, że ta energia w sztabie Trzaskowskiego „siadła” i może być tylko gorzej. Uważam, że dzięki ciężkiej pracy będziemy w stanie dowieźć wygraną do mety i tak, mam nadzieję, będzie 12 lipca- podkreślił poseł PiS.
-Czy elektorat PSL i Lewicy przerzucił swoje głosy na Rafała Trzaskowkiego? - zapytała redaktor Dorota Kania.
– Nie ma żadnych wątpliwości, że część wyborców Lewicy nieco się pospieszyła. Taka była niechęć wyborców Lewicy do prezydenta Andrzeja Dudy, że już w I turze wyborcy Lewicy zagłosowali na pana Rafała Trzaskowskiego, na co wskazują zresztą statystyki- stwierdził poseł Szejna.
– Stany Zjednoczone też musiały długo czekać, aż prezydentem został Barack Obama. Ileż musiało zostać zmienione w dziedzinie legislacji, światopoglądu, żeby było wreszcie przedpole dla takiego kandydata i prezydenta- podkreślił.
- Co nie poszło w kampanii Władysława Kosiniaka-Kamysza i co dalej z PSL?- pytali prowadzący senatora Libickiego.
– Wydaje mi się, że w momencie, gdy kandydatką była Małgorzata Kidawa-Błońska, to Władysław Kosiniak-Kamysz żywił się stosunkowo dużą częścią elektoratu Koalicji Obywatelskiej. Nasze oczekiwania skonfrontowane z obecnym wynikiem dają wrażenie pewnego niedosytu- ocenił polityk PSL.
– Ten wynik nie odbiega jednak od wyników innych kandydatów Polskiego Stronnictwa Ludowego w wyborach prezydenckich. Mogę natomiast powiedzieć, że udało nam się w wyborach parlamentarnych, ponieważ zmieniliśmy PSL nie tyle w partię jednej grupy zawodowej, co stronnictwo ogólnopolskie- wskazał senator.