Przejdź do treści
Brytyjskie dokumenty o Katyniu na stronie MSZ
WIKIPEDIA/Ency/Domena publiczna

MSZ opublikowało na swej stronie internetowej brytyjskie dokumenty dotyczące zbrodni katyńskiej. Jak mówi historyk resortu Piotr Długołęcki wynika z nich, że Wlk. Brytania zdawała sobie sprawę ze sprawstwa ZSRR, jednak zdecydowała się w to nie angażować i sprawę wyciszyć.

Dokumenty powstałe w latach 1942-1980 pochodzą z brytyjskiego Archiwum Narodowego. To głównie archiwalia brytyjskie, ale też polskie, niemieckie i amerykańskie. Dokumenty polskie to noty, memoranda, protesty przekazywane przez stronę polską Brytyjczykom. Materiały niemieckie to dokumenty przejmowane podczas wojny przez brytyjski wywiad i już po jej zakończeniu przez ich wojska. Materiały amerykańskie to korespondencja z Brytyjczykami dotycząca głównie lat 50. i działań Komitetu Maddena.

Pierwsza część dokumentów dotyczy okresu II wojny, od 1942 r., czyli rok przed odkryciem grobów katyńskich i tuż po jej zakończeniu. To raporty dotyczące polskiej armii w ZSRR i losów polskich żołnierzy na Wschodzie oraz związane z tym, co się działo po odkryciu grobów katyńskich. Część druga to archiwalia z lat 50. związane z działalnością Komitetu Maddena powołanego przez amerykański Kongres dla zbadania zbrodni.

- Brytyjczycy zajmowali się działalnością Komitetu, ponieważ część jego członków przyjechała do Europy i prowadziła przesłuchania świadków. Trzecia część pochodzi z lat 70. i dotyczy głównie inicjatywy budowy pomnika katyńskiego w Londynie rozpoczętej przez środowiska polonijne wspierane przez część elit brytyjskich. Władze brytyjskie nieco ją hamowały, ale ostatecznie w 1976 r. odsłonięto pomnik - mówił historyk MSZ.

Jak zaznaczył wśród archiwaliów nie ma dokumentów z lat 60., ponieważ w tym okresie sprawa katyńska nie była tak istotna w polityce brytyjskiej. - Pojawiała się tylko jako odprysk informacji o pomyśle Chruszczowa, który miał w 1957 r. zaproponować Gomułce ujawnienie prawdy o zbrodni i publiczne poinformowanie, że to ZSRR za to odpowiadał. Gomułka odmówił obawiając się reakcji polskiego społeczeństwa - opowiadał podczas spotkania z dziennikarzami Długołęcki.

MSZ łącznie opublikowało 62 dokumenty zajmujące ponad 200 stron tekstu. Są wśród nich materiały zupełnie nieznane, ale także takie, które już wykorzystywali historycy, a część była publikowana. - Postanowiliśmy przedstawić zarówno te dokumenty znane, jak i nieznane, by cały ten zespół pokazywał w kompletny sposób jak sprawa katyńska wpływała na relacje polsko-brytyjskie - powiedział historyk MSZ.

Podkreślił, że jeśli chodzi o okres wojny te dokumenty pokazują stan wiedzy Brytyjczyków o Katyniu. - W zasadzie od początku byli świadomi, że to ZSRR jest odpowiedzialny. Mieli dokumenty przekazywane zarówno przez stronę polską, jak i własny wywiad przechwytujący depesze niemieckie, z których to jasno wynikało. Posiadali też raporty niemieckiej komisji lekarskiej, która była w Katyniu i materiały obecnych tam dziennikarzy. Także władze brytyjskie dysponowały pełnią wiedzy na ten temat, jednak Churchill zdecydował, że nie będą się angażować w wyjaśnianie tej sprawy i utajnił dokumenty - wyjaśnił Długołęcki.

Dodał, że istotnym dokumentem jest m.in. wielostronicowy raport brytyjskiego ambasadora przy rządzie polskim Owena O'Malleya z 1943 r. - Jasno z niego wynika, że to ZSRR odpowiada za tę zbrodnię. Brytyjczycy zignorowali jednak wszystkie apele i prośby, by sprawę wyjaśniać i zrobili wszystko, aby ją wyciszyć. Nie skorzystali też w czasie procesów norymberskich z pomocy polskiego rządu emigracyjnego przekazującego materiały mogące pomóc wyjaśnić sprawę Katynia, która ostatecznie nie została tam poruszona - relacjonował historyk.

Dokumenty z lat 50. są związane z przyjazdem członków Komitetu Maddena, którzy zwrócili się do Brytyjczyków o wsparcie. - Reakcja jest więcej niż sceptyczna, urzędnicy mnożą trudności, twierdzą że może dojść do zamieszek, oskarżeń o zniesławienie związane z zeznaniami. Nie przekazują dokumentów, nie pomagają w odnalezieniu świadków np. jednego z brytyjskich żołnierzy, który był w 1943 r. w Katyniu. Mieszkał on w latach 50. w RPA, posiadał dokumenty, dowody rzeczowe i zgodził się zeznawać, jednak Brytyjczycy nie przekazali tego Komitetowi. Drugim epizodem jest rozmowa ambasadora brytyjskiego z szefem MSZ dotycząca wyjazdu przedstawicieli Komitetu. Obaj martwili się, by sprawie nie nadać zbytniego rozgłosu - mówił Długołęcki.

Archiwalia odnoszą się też do kwestii budowy pomnika katyńskiego w Londynie. "W 1971 r. powstał fundusz zbierający datki na budowę, pozyskano poparcie wpływowych osób, doprowadzono do debaty w Izbach Gmin i Lordów o wniesieniu sprawy Katynia pod obrady ONZ. Rząd brytyjski zajął zdecydowanie negatywne stanowisko, także w sprawie pomnika. Tu protestowały też ambasady PRL i ZSRR, co Brytyjczycy przyjęli z życzliwością, robiąc wszystko by zahamować inicjatywę, nie dopuszczając do budowy pomnika w prestiżowej lokalizacji. Ostatecznie powstał na obrzeżach Londynu i to tylko dlatego, że wzniesiono go na prywatnym kościelnym gruncie" - zaakcentował historyk.

Zaznaczył, że zmiana stanowiska brytyjskiego nastąpiła dopiero w 1979 r., kiedy do władzy doszła znana z antykomunistycznych poglądów Margaret Thatcher. - Zezwalała ona na udział w takich uroczystościach przedstawicieli MON lekceważąc protesty władz PRL i ZSRR stwierdzając, że chcą przywrócić pamięć Polakom walczącym w II wojnie - mówił.

Oceniając przyczyny tak długiego milczenia Wielkiej Brytanii o Katyniu powiedział, że w okresie wojny wydaje się to w miarę zrozumiałe, bo Churchillowi zależało na pokonaniu Niemiec i obawiał się popsucia współpracy z ZSRR. - Natomiast polityka po 1945 r. do lat 70. w tej sprawie wydaje się błędna. Niczego dobrego im nie przyniosła, a narażała na ataki prasowe i protesty. Wydaje się, że wynikało to m.in. z niechęci wycofania z wojennego stanowiska Churchilla i przyznania, że to co mówiono, nie do końca było prawdą - mówił Długołęcki.

Jak zaznaczył, obecnie czekamy na odtajnienie materiałów na temat brytyjskiej polityki w sprawie Katynia po wprowadzeniu stanu wojennego i z końca lat 80. w kontekście zmiany ustroju w Polsce i oficjalnego przyznania ZSRR do popełnienia zbrodni.

pap

Wiadomości

Byli na wysokości 9 km! Powiedział stewardesie, że musi wyjść...

Startuje Puchar Świata w skokach narciarskich. Będzie 100?

Bolsonaro jak Trump. Chcą uniemożliwić start byłemu prezydentowi

Netanjahu może lecieć do Argentyny. Milei kontestuje wyrok MTK

Demonstracje na Kubie. Dramatyczne hasła protestujących

Kanada aresztuje Netanjahu. Trudeau jasno przeciw Izraelowi

Kobieta prokuratorem generalnym USA. Kartele mają problem

Nazwał decyzję MTK "antysemickim posunięciem"

Sejm debatował nad projektem w sprawie dodatkowego urlopu

Zełenski: Atak nową rakietą to eskalacja wojny. CO na to NATO?

Niemieckie SPD idzie w zaparte. Upadł Scholz! Niech żyje Scholz!

Zmiany w życiu potencjalnego kandyata PiS na Prezydenta RP

Czarnek: Hołownia szaleje, nie uznaje Sądu Najwyższego, który zatwierdził go jako posła na Sejm

Bronią swoich! Sejm odrzucił wniosek o uchylenie immunitetu Frysztakowi

Radni chcą skontrolować klub piłkarski WKS Śląsk Wrocław

Najnowsze

Byli na wysokości 9 km! Powiedział stewardesie, że musi wyjść...

Demonstracje na Kubie. Dramatyczne hasła protestujących

Kanada aresztuje Netanjahu. Trudeau jasno przeciw Izraelowi

Kobieta prokuratorem generalnym USA. Kartele mają problem

Nazwał decyzję MTK "antysemickim posunięciem"

Startuje Puchar Świata w skokach narciarskich. Będzie 100?

Bolsonaro jak Trump. Chcą uniemożliwić start byłemu prezydentowi

Netanjahu może lecieć do Argentyny. Milei kontestuje wyrok MTK