– To nie byli tylko UB-ecy i milicjanci. To był cały aparat komunistyczny. Te wszystkie osoby mają wysokie emerytury. Nikt ich nie tyka. Policja i wojsko to było zbrojne ramię tych panów. Musimy o nich pamiętać i pozbawić ich wysokich emerytur – powiedział działacz opozycji w PRL-u, wydawca, szef klubów Gazety Polskiej w Warszawie, Adam Borowski, który był gościem red. Marcina Bąka w programie "Wolne Głosy" w Telewizji Republika.
Przypomnijmy: weto prezydenta Andrzeja Dudy wobec ustawy degradacyjnej oburzyło dawnych opozycjonistów z czasów PRL-u i środowiska patriotyczne. Poruszenie wywołała też deklaracja jego rzecznika Krzysztofa Łapińskiego, który stwierdził, że zamiast ustawy będzie jedynie symboliczna uchwała potępiająca zbrodniarzy.
W programie wystąpił również Andrzej Kołodziej, sygnatariusz Porozumień Sierpniowych, działacz „Solidarności” oraz Solidarności Walczącej:
– Nie ma wytłumaczenia dla prezydenta. Tłumaczenie sprawą Hermaszewskiego jest małostkowe. To tak jakbyśmy nie potrafili pokazać prawdy. Prezydent reprezentuje państwo polskie. Swoje sympatie powinien odłożyć na bok. Jego sympatia do gen. Hermaszewskiego jest mniej istotna niż prawda historyczna.
– Gdyby się wczytać w Internet i w komentarze internautów, to można zauważyć, że prezydent ma bardzo złe oceny. Ludzie oceniają, Andrzej Duda wpisał się w formułę grubej kreski – dodał.
"Trzeba wskazać kto był bandziorem, a kto oprawcą"
Całą sprawę ocenił również historyk wojskowości, dr Lech Kowalski:
– Kiedy Andrzej Duda zawetował ustawę degradacyjną to z Kancelarii Prezydenta zaczęły przenikać głosy, że pan prezydent nikomu krzywdy nie wyrządzi. To jest chore, Są setki zabitych, rannych, to są miliony ludzi, którzy opuścili kraj.
– Trzeba wskazać kto był bandziorem, a kto oprawcą. To byli bandziory od lat 40. Oni strzelali do polskich patriotów. W '67 czyścili Żydów z wojska, potem bili studentów, potem masakra na Wybrzeżu, potem ścieżki zdrowia i ich rządy w '81... – dodał.
"Nikt ich nie tyka"
Oto co powiedział Adam Borowski:
– To nie byli tylko UB-ecy i milicjanci. To był cały aparat komunistyczny. Te wszystkie osoby mają wysokie emerytury. Nikt ich nie tyka. Policja i wojsko to było zbrojne ramię tych panów. Musimy o nich pamiętać i pozbawić ich wysokich emerytur.
– Mamy z ta ustawą taki problem jak z ustawą antyaborcyjną, Wszyscy w PiS-ie chcieliby to zrobić. Jednak zdają sobie sprawę, że wściekłość tej drugiej strony spowoduje ubytki w elektoracie. Identycznie jest z oceną stanu wojennego – zakończył,