– Ja też byłem za Okrągłym Stołem, ale traktowałem to wszystko jako etap walki o wolną Polskę – mówił w TV Republika Adam Borowski, działacz opozycji antykomunistycznej w czasach PRL. – Jednak prawda o "Solidarności" wkrótce zwycięży – dodał.
Gość Antoniego Trzmiela mówił, że czuje się oszukany, ponieważ tzw. naprawa państwa przyniosła wolność przestępcom. – Bezkarność ludzi starego systemu, którzy uwłaszczyli się nie tylko na gospodarce jest przerażającą – podkreślił.
Zdaniem Borowskiego, cień WRON wciąż wisi nad Polską. – Dopiero po 25 latach mamy prezydenta, który chociażby z racji wieku nie jest związany ze starym systemem. Wydawało się, że Bronisław Komorowski, który miał jakąś kartę opozycyjną, nie bez przyczyny głosował przeciwko rozwiązaniu Wojskowych Służb Informacyjnych. Do dziś ponosimy tego skutki, bo pewne mechanizmy wciąż się nie zmieniły – zaznaczył.
Opozycjonista przypomniał, że najbogatsi Polacy, tacy jak Jan Kulczyk i Zygmunt Solorz-Żak zostali milionerami dzięki współpracy z poprzednim reżimem. – Wtedy interesy robiło się z ludźmi aparatu partyjnego, którzy przejęli całe fragmenty gospodarki – tłumaczył.
– Wielu ludzi po naszej stronie wierzyło wówczas, że ofiarując drugiej stronie całe przestrzenie gospodarki, nie dojdzie do spięć i oni oddadzą władzę. Pieniądze i władza degenerują i demoralizują człowieka – dodał.
Borowski przekonywał, że prawda o "Solidarności" wkrótce zwycięży. – Żołnierze Wyklęci wygrali dopiero po 70 latach. Kiedyś ta prawda dotrze do ludzi. Pytanie tylko, jakie będą tego skutki. Jestem optymistą, ponieważ wystarczyło 19 lat, by pokolenie Legionów wychowało tych, którzy stworzyli największą w Europie armię podziemną. Wierzę w to, że zajdą u nas dobre zmiany – podkreślił.
CZYTAJ TAKŻE:
Semka: Obecny wizerunek Jaruzelskiego został zbudowany przez dobrych speców od PR