Gościem Ilony Januszewskiej w poranku Telewizji Republika była posłanka Prawa i Sprawiedliwości Joanna Borowiak, która odniosła się do wczorajszego ataku na prezydenta Adamowicza – Wiele osób próbowało już zagospodarować politycznie to, co się wydarzyło. To jest niewłaściwe - oceniła.
Joanna Borowiak odniosła się do fali hejtu i wzajemnego oskarżania się, która pojawiła się w social mediach po ataku na Adamowicza – Zaobserwowałam też, że nie wszyscy postanowili zachować się odpowiednio do zaistniałej sytuacji. (...) Wiele osób chciało natychmiast atakować. Wiele osób próbowało już zagospodarować politycznie to, co się wydarzyło. To jest niewłaściwe - podkreśliła.
– Jeden ze skrajnie lewicowych dziennikarzy był jednym z pierwszych, który próbował wykorzystać to politycznie. Jako pierwszy uruchomił zwolenników takiej myśli politycznej. Wiele osób, które powinny w tej chwili zamilknąć, jeszcze podsycało atmosferę - mówiła posłanka.
– Ja w ogóle uważam, że jeżeli chodzi o pewną wolność wypowiedzi, to przesunęły się te granice, bo dzisiaj pod pretekstem wolności wypowiedzi można na forach atakować innych ludzi, obrażać i chować się za taką etykietą, że to jest wolność słowa - tłumaczyła polityk.
Posłanka zauważyła, że napastnik był już wcześniej karany i atak ten najprawdopodobniej nie ma nic wspólnego z polityką – Ja bym tego nie łączyła, robią to ci, którzy chcą wykopać jeszcze większe podziały w polskim społeczeństwa - oceniła.
– Czemu ten człowiek wszedł? Czemu po dwukrotnym ugodzeniu prezydenta Adamowicza, mógł wziąć mikrofon i powiedział kilka zdań i dzisiaj słyszymy, że został obezwładniony nie przez pracowników ochrony, ale pracownika obsługi technicznej? - zauważyła Joanna Borowiak.