Bodnarowcy postawili zarzuty byłemu premierowi Mateuszowi Morawieckiemu

Były premier Mateusz Morawiecki (PiS), który w czwartek w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie usłyszał zarzuty w śledztwie dotyczącym organizacji wyborów korespondencyjnych w 2020 r., oświadczył, że odmówił składania wyjaśnień w tej sprawie. Podkreślił, że najpierw musi zapoznać się z aktami sprawy.
"Odmówiłem składania wyjaśnień (...) W momencie jak się zapoznam z aktami, to będę składał zeznania"
- powiedział Morawiecki przy wyjściu z budynku prokuratury.
Pytany o to, czy usłyszał zarzuty w sprawie wyborów korespondencyjnych z 2020 r. odpowiedział, że oczywiście.
"Tutaj państwo postąpili zgodnie z procedurą i przedstawili mi zarzuty"
- powiedział b. szef rządu.
Bodnarowscy prokuratorzy zarzucają Morawieckiemu, że jako premier przekroczył swoje uprawnienia i podjął działania bez podstawy prawnej w celu przygotowania i przeprowadzenia wyborów prezydenckich 10 maja 2020 r. w trybie wyłącznie korespondencyjnym.
Czytaj również: Morawiecki: ten miecz, który siecze nas kraj dzisiaj, on również skruszeje
Źródło: Republika; PAP
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X