– Przekraczająca 50 proc. frekwencja w wyborach parlamentarnych na Ukrainie zaskakuje. Zaskakuje również mała różnica między Blokiem Poroszenki a Frontem Ludowym Arsenija Jaceniuka – mówił w Telewizji Republika Paweł Bobołowicz, korespondent Radia Wnet.
– Sondaże przedwyborcze dawały Blokowi Poroszenki poparcie na poziomie 40 proc. Tymczasem dane 1/5 komisji pokazują, że jego ugrupowanie idzie łeb w łeb z partią Arsenija Jaceniuka – powiedział Bobołowicz.
Jak podała Ukraińska Centralna Komisja Wyborcza po podliczeniu 22,6 proc. głosów, na pierwszym miejscu jest Front Ludowy z poparciem 21,71 proc., na drugim zaś Blok Poroszenki 21,62 proc.
Powyborcze wyniki sondażowe – tzw. exit polls – dawały dość nieznaczną przewagę ugrupowaniu prezydenta Ukrainy.
Jak dodał Bobołowicz, Poroszeno zapowiedział, że sporządził już umowę koalicyjną. – Możliwe jednak, że albo trzeba będzie ją zmodyfikować, bo silne poparcie dla Frontu Ludowego to mocna karta przetargowa w negocjacjach o kształcie nowego rządu, albo wręcz to Jaceniuk będzie taką umowę przygotowywała – wyjaśnił korespondent.