Głośne wydarzenia ostatnich dokonań Polaków w Karakorum już dawno straciły medialną wartość. Okazuje się, że himalaiści nie tylko działają w świetle jupiterów. Adam Bielecki i Jacek Czech właśnie atakują szczyt Gaszerbrumu II. Akcję górską rozpoczęli już o 3:00 w nocy.
Polscy himalaiści przeprowadzili atak szybciej niż przewidywali. Adam Bielecki, w rozmowie z portalem wspinanie.pl, stwierdził, że 17 lipca nadejdzie załamanie pogody. To okazało się być przysłowiowym "gwoździem do trumny" w podjęciu decyzji o szybszym wejściu.
Adam Bielecki @AdamTheClimber i Jacek Czech atakują GII. Szczyt coraz bliżej pic.twitter.com/US1vbNS8ei
— Bartosz Styrna (@bartekstyrna) 16 lipca 2018
Drugi zespół tworzą zaprzyjaźnieni z Bieleckim i Czechem Kazach Boryd Dedeszko i Niemiec Felix Berg.
– Czujemy się pewnie. Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego, jak to rozegraliśmy. Wiedzieliśmy bowiem, że nie ma sensu atakować szczytu podczas tej ostatniej próby, a trzeba po prostu spędzić tam 24 godziny, żeby złapać „klimę”, do tego podejść jeszcze trochę wyżej i zejść na dół do bazy, gdzie właśnie odpoczywamy. Dopiero teraz możemy ruszyć do ataku. Nasza strategia okazała się słuszna – powiedział Bielecki.
To jego siódma, ósma wyprawa z Czechem. – Bardzo bym chciał, aby wszedł na GII, bo uczyniłoby go to kompletnym wspinaczem. Ma w swoim dorobku świetne osiągnięcia – jako skitourowiec, wspinacz sportowy, alpejski, wielkościanowy. Zdobycie ośmiotysięcznika byłoby dla niego taką wisienką na torcie.
Gaszerbrum II to najniższy ośmiotysięcznik Karakorum. Znajduje się na granicy Chin z Pakistanem. Pierwsze zimowe wejście dokonało się 2 lutego 2011 roku, dokonali tego Simone Moro, Denis Urubko i Cory Richards.
Równoległa wyprawa
Kolejna dwójka Polaków, tj. Andrzej Bargiel oraz Janusz Gołąb, znajdują się na K2, gdzie Bargiel spróbuje dokonać niemożliwego – zjazdu na nartach z ze szczytu. To już druga próba Polaka.
Akcję rozpoczął 9 lipca Janusz Gołąb, który dotarł do obozu 2 (ok. 6350 m) na drodze Česena. Następnego dnia dotarł do niego Andrzej Bargiel i już razem poszli wyżej osiągając wysokości 7000 m, gdzie założyli obóz 3. W czwartek, po nocy spędzonej w trójce, Bargiel zjechał do bazy na nartach.