Bielan rozwiewa wątpliwości. Akcja ZNP jest czysto polityczna. Nie chodzi o nauczycieli, chodzi o obalenie rządu
– Pytanie, czy nauczyciele powinni brać udział w akcji czysto politycznej, organizowanej przez pana Broniarza i innych polityków, którzy dzisiaj stoją na czele Związku Nauczycielstwa Polskiego, którzy robią to w jednym celu. Po to, żeby obalić nasz rząd, żeby to obecna opozycja wygrała wybory - mówiła marszałek Senatu Adam Bielan w rozmowie z Aleksandrą Zarzycką w programie ,,Z wiejskiej na gorąco\'\'.
– Panie marszałku, na ósmy dzień kwietnia zaplanowany jest ogólnopolski protest nauczycieli. Dziś wieczorem w tej sprawie mają rozmawiać premier i prezydent. Czego się pan spodziewa? Czy jakaś nowa propozycja dla nauczycieli się pojawi? Przypomnijmy, że domagają się oni podwyżki w wysokości 1000 zł - zapytała Aleksandra Zarzycka.
– Trzeba pamiętać, że w ciągu 18. miesięcy od kwietnia 2018 roku do września 2019 roku przeznaczymy na podwyżki aż 6 miliardów złotych. To będzie oznaczało, że pensje nauczycieli wzrosną o średnio 16 procent. To jest skala podwyżek, która nie była obserwowana od lat. Przypomnę, że w ciągu trzech ostatnich lat rządów Platformy Obywatelskiej, pensje nauczycieli ani drgnęły w górę, więc to jest naprawdę bardzo dobra oferta. Zdaję sobie sprawę, że nauczyciele wciąż zarabiają za mało i nawet po tych podwyżkach mogą być niezadowoleni ze swoich zarobków, ale my planujemy kolejne podwyżki w roku 2020. Pytanie, czy nauczyciele powinni brać udział w akcji czysto politycznej, organizowanej przez pana Broniarza i innych polityków, którzy dzisiaj stoją na czele Związku Nauczycielstwa Polskiego, którzy robią to w jednym celu. Po to, żeby obalić nasz rząd, żeby to obecna opozycja wygrała wybory. Nauczyciele muszą się zastanowić, czy chcą, żeby do władzy wrócili politycy, którzy podnosili wiek emerytalny, którzy ograniczali wydatki na cele społeczne, czyli politycy Platformy Obywatelskiej - mówiła Adam Bielan.
– Skąd ta opinia, że szefostwo Związku Nauczycielstwa Polskiego to przedstawiciele opozycji - dopytywała redaktor.
– Przypomnijmy, że Związek Nauczycielstwa Polskiego był kiedyś członkiem Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Miał swoich posłów w ramach klubów SLD. Zresztą szara eminencja ZNP, wiceprzewodniczący pan Baszczyński, był wieloletnim posłem Sojuszu Lewicy Demokratycznej, więc to jest związek, który na samym szczycie kierują nim politycy, którzy nie ukrywają swoich poglądów politycznych, którzy manifestowali je wielokrotnie na ulicach Warszawy, ramię w ramię z Grzegorzem Schetyną i innymi liderami obecnej Koalicji Europejskiej. Gdyby rzeczywiście ich celem byłoby podniesienie płac nauczycieli, to protestowaliby w roku 2012, 2013, czy 2014, kiedy żadnych podwyżek nie było. Teraz kiedy przychodzą najwyższe podwyżki od lat, oni mimi to organizują protest i biorą jako zakładów dzieci. Dzieci, które mają i tak bardzo dużo stresu w związku z przystąpieniem do egzaminów. Mało tego, pan Broniarz grozi, że członkowie jego związki będą straszyli dzieci brakiem promocji do następnej klasy. Jak można sobie wyobrazić większą podłość ze strony działaczy związków do dzieci - mówił marszałek Senatu.