LGBT Do numeru „Gazety Polskiej”, który trafi do kiosków 24 lipca, zostanie dołączona naklejka z napisem „Strefa wolna od LGBT”. Informacja ta spotkała się ze wściekłą reakcją środowisk lewicowych, które przekrzykują się w absurdalnych oskarżeniach wobec „GP” dotyczących rzekomego nazizmu.
– To przypomina demony z przeszłości. Segregacja zaczyna się od słów. Potem są naklejki, potem getta ławkowe. Dziś to są osoby LGBT, jutro to może być inna grupa społeczna. To jest coś, co powinno być z urzędu ścigane przez prokuraturę. - napisał na Twitterze Robert Biedroń
– R. Biedroń na swoim TT, zamieścił takie oto porównanie: "Polska 2019 - Niemcy 1939". Panie Biedroń, w Niemczech 39' mniejszości musiały uciekać, bo inaczej były mordowane - w Polsce 19' jako lider mniejszości LGBT, jest Pan wiodącym dostatnie życie celebrytą. Widać różnicę? - skomentował sprawę wiceminister cyfryzacji Adam Andruszkiewicz.
To przypomina demony z przeszłości. Segregacja zaczyna się od słów. Potem są naklejki, potem getta ławkowe. Dziś to są osoby LGBT, jutro to może być inna grupa społeczna. To jest coś, co powinno być z urzędu ścigane przez prokuraturę.
— Robert Biedroń (@RobertBiedron) 18 lipca 2019
Polska 2019 - Niemcy 1939 pic.twitter.com/hQwonYSsVS
PO mówi, że "taki człowiek" jak ja, nie ma prawa być w rządzie RP. "Taki" czyli jaki? Nie brałem łapówek, nie kradłem kamienic, nie budowałem Amber Gold, nie brałem pieniędzy od obcych państw. Jestem niekarany. Nie mam też wsparcia agentów SB czy WSI. To mnie dyskwalifikuje?
— Adam Andruszkiewicz (@Andruszkiewicz1) 12 lutego 2019