Jedną z obietnic w kampanii koalicjantów Donalda Tuska było miejsce a akademiku za 1 zł. Jutro studenci inaugurują rok akademicki, a co z obietnicą?
Nowy rok akademicki rusza pełną parą, a uczelnie w całej Polsce witają tysiące studentów na swoich kampusach. Inauguracje są momentem radości, ale także wyzwań, szczególnie dla tych, którzy muszą mierzyć się z rosnącymi kosztami życia. Jednym z najczęściej poruszanych tematów jest brak dostępnych i tanich miejsc w akademikach.
W tym kontekście uwagę zwracają obietnice koalicjantów rządu Donalda Tuska, które złożone zostały w kampanii. Zgodnie z nimi akademiki dla studentów miały kosztować symboliczne złotówkę. Chociaż wielu studentów liczyło na natychmiastowe zmiany, na razie te deklaracje pozostają jedynie zapowiedzią. Rzeczywistość jest inna – w wielu miastach ceny wynajmu mieszkań i akademików rosną, co stanowi wyzwanie dla młodych ludzi, rozpoczynających studia z ograniczonym budżetem.
Choć ceny w akademiku są bardziej atrakcyjne niż wynajem mieszkania lub pokoju, to jednak wciąż stanowią duże obciążenie dla studenckich kieszeni. Dodatkowym problemem jest mała podaż miejsc w ds-ach.
"Problem w tym, że – jak podaje GUS – w całym kraju są tylko 443 akademiki uczelniane, które mogą przyjąć zaledwie ok. 115 tys. żaków. W praktyce miejsc w akademikach może być nawet o 30 tys. mniej z powodu fatalnego stanu technicznego budynków. W mniejszych ośrodkach akademickich często nie ma ani jednego domu studenckiego. W największych dochodzą miejsca w prywatnych akademikach, ale tych też jest jeszcze niewiele"
- przekazał portal gethome.pl.
A gdyby ten akdemik kosztował 1 zł... w przyszłości
Minister nauki Dariusz Wieczorek stwierdził, że plan ten jest teoretycznie możliwy, ale wymaga dokładnych obliczeń i refundacji kosztów dla uczelni. Jak zaznaczył, najpierw należy skupić się na rozbudowie i remoncie akademików, a dopiero później zastanawiać się nad cenami za wynajem. Zdaniem ministra, wszystko jest „realne, ale kosztowne”, więc wprowadzenie tej propozycji musi być starannie rozważone i policzone.
Mimo zapowiedzi z kampanii wyborczej, plan ten nie został jeszcze w pełni wdrożony, co wywołuje niezadowolenie wśród studentów. W tej chwili ceny w akademikach są znacznie wyższe, sięgając nawet ponad 1500 złotych miesięcznie, co jest dalekie od początkowych obietnic.
Źródło: Republika/niezalezna.pl