– Będzie kilka niespodzianek. Gwarantuję!-zapowiada nowy kandydat w wyborach prezydenckich. O kim mowa? Swój start w tegorocznym wyścigu do Pałacu Prezydenckiego ogłosił dziś muzyk i były poseł, Piotr Liroy-Marzec.
– Startuję, bo nie ma kandydata, który odpowiadałby mnie jako wyborcy. Polskę stać na prezydenta, który ślepo nie podpisuje papierów podkładanych przez rząd- powiedział w wywiadzie dla portalu Interia.pl. Pytany, czy zamierza wrócić do wielkiej polityki, zapowiedział, że ma przed sobą kampanię prezydencką i że czeka nas „kilka niespodzianek”.
– Liroy na prezydenta. Mówię to pierwszy raz, nie żartuję. Startuję, bo nie ma kandydata, który odpowiadałby mnie jako wyborcy. Nie dziwię się, że Andrzej Duda prowadzi w sondażach. On po prostu nie ma konkurencji-podkreślił były polityk.
– Jakie są szanse na wygrane Małgorzaty Kidawy-Błońskiej? Żadne, ale inni wcale nie są lepsi. Mnie zależy na tym, żeby podczas swojej kampanii pokazać, w jakim miejscu jesteśmy i kim powinien być prezydent-stwierdził rozmówca portalu Interia.pl.
Raper dodał, że nie ma kompleksów i może pełnić rolę prezydenta RP.
– Umiem się podpisać, nie robię błędów. Z języka polskiego miałem dobre oceny. Marketingowo byłbym lepszy na zewnątrz - jeśli chodzi o nawiązywanie kontaktów czy wizerunek za granicą-stwierdził.
Piotr Liroy-Marzec podkreślił, że nie przyniesie Polsce wstydu i pokazał to podczas minionych czterech lat kadencji w Sejmie RP.
– Mam wszystko to co mają pozostali kandydaci, a z drugiej strony mam wiele atutów których nie posiada żaden z nich-ocenił.
Rozmówca portalu Interia.pl poinformował również, że jego kampania wyborcza z pewnością będzie różnić się od całej reszty, a przy tym potrwa dość krótko. Wszystko z powodów finansowych.
– Mamy własną organizację, kilka osób się zadeklarowało. Powiedzieli, że mogą się dorzucić-mówił Marzec o finansowaniu swojej kampanii.
– Obecnie politycy dużo obiecują, chociaż prezydent niewiele może zrobić. Chcę pokazać, co naprawdę można zdziałać na tym urzędzie - co ja mogę, co potrafię-podkreślił raper. Jak zapowiada były poseł, kampania będzie miała również „drugie dno”. Jak podsumował, w wyborach startuje po to, aby „ludzie podejmowali świadome decyzje” i nawet, jeżeli nie zagłosują na niego, sukcesem będzie to, że poszli na wybory.
– Startuję, żeby inteligentni ludzie nie mieli kompleksów i zainteresowali się polityką. Inaczej nie da się niczego zmienić-powiedział.