- Nasza armia nie jest silna, ale nie jest do niczego - mówił na antenie Telewizji Republika ekspert Narodowego Centrum Studiów Strategicznych Tomasz Badowski.
Jak tłumaczył "nasza armia jest od kilku lat w stanie permanentnej reformy (...) rozwiązywanie jednostek, tworzenie nowych", co osłabia potencjał militarny kraju. - Tych sił jest za mało, aby armia była skuteczna - dodał.
Odpowiadając na pytanie Piotra Goćka dot. ewentualnej obrony kraju w razie krótkotrwałego konfliktu na terenie Polski, Badowski stwierdził jednak, że "mamy siły i środki, aby takie konflikty zażegnać".
Komentując rozpoczynają się dzisiaj pierwszą i jedyną w tym roku kwalifikację do armii 18- i 19-latków, Badowski tłumaczył, że kwalifikacje "nie maja nic wspólnego z tworzeniem rezerw". - Chodzi o to, żeby wiedzieć jakie mamy zasoby ludzkie - mówił.
Ekspert podkreślił, że "trzy miesiące na poligonie nikomu nie zaszkodzą", a sam jest zdania, że całkowita rezygnacja z obowiązkowego przeszkolenia militarnego nie była dobrą decyzją.
Kwalifikacja wojskowa ma pomóc w ustaleniu zdolności do czynnej służby wojskowej i określenia ewentualnej formy tej służby. Od dzisiaj do końca kwietnia, komisje lekarskiej będa sprawdzać stan zdrowia potencjalnych kandydatów do słuźby i przyznawać im odpowiednią kategorię. Zebrane dane trafią do ewidencji wojskowej.
Informacje o szczegółowych terminach i miejscach kwalifikacji wojskowej w poszczególnych województwach i powiatach podawane są do publicznej wiadomości w formie obwieszczeń. Dodatkowo każda osoba podlegająca obowiązkowi kwalifikacji wojskowej otrzymuje od wójta lub burmistrza (prezydenta miasta) imienne wezwanie. W wezwaniu podany jest dokładny termin i miejsce, w którym trzeba się stawić oraz dokumenty, jakie należy ze sobą zabrać.