– W żadnym państwie nie zdarza się by, śledztwo ws. śmierci tak wysokiego funkcjonariusza policji jak gen. Marek Papała prowadziło na manowce, a wyniki śledztwa z dwóch prokuratur były inne – powiedział w Telewizji Republika Sebastian Rybarczyk, badacz służb specjalnych.
– Wydaje się konieczne powołanie komisji parlamentarnej, która zbada tę sprawę. Ale na to można liczyć raczej w nowym rozdaniu parlamentarnym – powiedział Rybarczyk.
Rybarczyk nawiązał w tym kontekście do działalności tzw. „seryjnego samobójcy”. – Osoby, które mogłyby pomóc w wyjaśnieniu okoliczności śmierci b. szefa policji, mogły paść jego ofiarami. Ale w Polsce mamy wiele przykładów tajemniczych „samobójstw”, np. zabójcy b. ministra sportu Jacka Dębskiego, Sławomira Petelickiego – „żelaznego” człowieka i szefa elitarnej jednostki „Grom”, Andrzeja Leppera, czy w końcu świadków tragedii smoleńskiej – dodał ekspert ds. służb specjalnych.
Pytany o to, jak służby mogą kogoś zmusić do targnięcia się na swoje życie, Rybarczyk powiedział, że z zeznań b. majora KGB, który w latach 50. zbiegł do Wiednia, wynika, że służby sowieckie opracowały środki wywołujące chęć popełnienia samobójstwa.
– Mamy też zeznania świadków w procesie radzieckiego działacza komunistycznego Ławrientija Berii. Wynika z nich, że sowieci dysponowali laboratorium, w którym opracowywali takie środki. Testowano je na ludziach, wyniku czego zginęło co najmniej 70 osób - wyjaśnił ekspert.
Jak dodał, w połowie lat 50. dokumenty z tego śledztwa trafiły do archiwów FSB i nigdy nie zostały ujawnione, co jest sprzeczne z prawem.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Umorzono postępowanie wobec Edwarda M. "Sąd nie wie, dlaczego zabito gen. Marka Papałę"
oraz
Gmyz: Nie wierzę w "seryjnego samobójcę"