Bączek: Decyzja prezydenta o zawetowaniu ustawy degradacyjnej wzmacnia środowiska posowieckie
— Niezależnie od tego jak głęboko służby rosyjskie, służby posowieckie w Polsce działają, to ich skuteczność zależy od atmosfery społecznej. Od możliwości wpływania na nastroje społeczne, na decyzje władz, na decyzje rządu (...) Decyzja prezydenta o zawetowaniu ustawy degradacyjnej wzmacnia środowiska posowieckie — powiedział były szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego, który był gościem red. Doroty Kani w programie „Koniec Systemu” w Telewizji Republika.
Na początku rozmowy red. Dorotka Kania zapytała Piotra Bączka o to jak głęboko sięgają macki Putina w Polsce. — Trudne pytanie z tego powodu, że nie mogę się wypowiadać o tym co służby wiedzą, czym służby się zajmowały. Po drugie od prawie trzech miesięcy nie jestem szefem Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Być może zmieniła się sytuacja od tego czasu. Trzy miesiące to spory okres czasu. Przypomnę, że przez trzy miesiące przed tragedią smoleńską tupolew miał kilka usterek, kilka napraw — kilka ekip rosyjskich wchodziło przed kwietniem — to taka analogia. Także teraz mogło się wiele zmienić – podkreślił b. szef SKW.
"Skuteczność służb rosyjskich zależy od atmosfery społecznej"
— Niezależnie od tego jak głęboko służby rosyjskie, służby posowieckie w Polsce działają to ich skuteczność zależy od atmosfery społecznej. Od możliwości wpływania na nastroje społeczne, na decyzje władz, na decyzje rządu. Wystarczy odpowiednie nastawienie związane z realizmem politycznym czy koniecznością dostosowania się do geopolityki. Również nastawienie związane z koniecznością urealnienia aktów prawnych. Nawiązuje tutaj do decyzji pana prezydenta sprzed kilku dni ws. tzw. ustawy degradacyjnej – zaznaczył Piotr Bączek.
— Nie oceniam tego w kategoriach wpływu agentury. Mówię tylko o atmosferze. Ta decyzja wzmacnia środowiska posowieckie, pokomunistyczne – ocenił Bączek.
— Ja nie podejmowałem ostatnio decyzji ws. generała Kraszewskiego. W żadnym wypadku nie formułuję osoby gen. Kraszewskiego jako agentury Putina – dodał.
— Nie mogę odpowiedzieć na pytanie czy w BBN-ie są agenci WSW będący przedłużeniem Moskwy, nie mam wglądu od trzech miesięcy w te dane. W mojej ocenie taka sytuacja w której kluczowe stanowiska w państwie zajmują osoby, które stanowiły kościec stanu wojennego, jest niedopuszczalna. To służby wojskowe w 1981 r. przejęły służby cywilne (przejście gen. Kiszczaka do MSW i przejęcie MSW przez wojskowych) – powiedział gość red. Doroty Kani.
"Zawetowanie ustawy degradacyjnej to sygnał braku determinacji"
— W momencie kiedy ta ustawa zostaje zawetowana to jest to pewien sygnał. Sygnał, że nie ma determinacji. Wielu komentatorów i polityków wskazuje, że pan prezydent miał uprawnienia do takiej decyzji. To prawda. Z wypowiedzi pana prezydenta wynika, że poinformował pana ministra Błaszczaka o decyzji – dodał.
— Zmiana ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza w styczniu, sprawa gen. Kraszewskiego i teraz zawetowania ustawy degradacyjnej to jest pewien logiczny ciąg wydarzeń – powiedział b. szef SKW.