W 7. rocznicę katastrofy smoleńskiej Bronisław Komorowski był gościem porannej rozmowy Radia Zet. Były prezydent żalił się, że stał się "obiektem nieprawdopodobnych ataków", a zakłócanie Jarosławowi Kaczyńskiemu wjazdu na grób brata na Wawelu skwitował słowami "kto sieje wiatr, ten zbiera burzę".
Komorowski pytany o to, czy państwo polskie zadało egzamin po katastrofie Smoleńskiej, Komorowski odpowiedział, że zdecydowanie tak.
"Ja mogę powiedzieć o sobie, mogę powiedzieć o konstytucji, której sam nie byłem fanem, konstytucja zdała, w stu procentach egzamin. A więc siłą rzeczy fundament państwa polskiego sprawdził się w stu procentach".
Bronisław Komorowski negatywnie wypowiedział się o ludziach modlących się pod Pałacem Prezydenckim w miesięcznice katastrofy. Ich zachowania nazwał "odprawianiem egzorcyzmów".
"Może ta burza jest zresztą nieduża, ale oczywiście jest przykrością pewną i jest rzeczą, której nie powinno być, ale to powiedziałbym pytanie raczej do tych, którzy przez siedem lat urządzali egzorcyzmy przed pałacem prezydenckim, którzy wyklinali, wymyślali jakieś wersje zbrodnicze, obciążające i państwo polskie i konkretnych ludzi i, którzy do dzisiaj się nie rozliczyli ze swojego siania nienawiści przez tyle lat".
Według byłego prezydenta proces wychodzenia z katastrofy przebiegał w Polsce pozytywnie, co jest także jego zasługą!
"Można raczej, chyba sensowniej jest dociekać tego czy sam fakt takiej katastrofy jakoś naznacza państwo polskie negatywnie, bo sam fakt wychodzenia z tej katastrofy, według mnie, naznacza pozytywnie. Bo udało się uruchomić program zarówno wyciągnięcia wniosków z katastrofy, mam w tym swój udział, jak i jakby odbudowanie państwa polskiego, jeśli chodzi o jego zdolność zarządzania i kryzysem i sytuacją postkryzysową".