Świat nie bardzo wie, co działo się podczas II wojny światowej – mówiła w programie "W Punkt" Anna Maria Anders, senator PiS i pełnomocnik prezesa Rady Ministrów ds. dialogu międzynarodowego.
Dziś, w 124. rocznicę urodzin gen. Władysława Andersa, w Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie otwarto wystawę "Na nieludzkiej ziemi… Armia Polska w ZSRR 1941-42". W uroczystości, oprócz córki gen. Andersa, uczestniczył m.in. wiceszef MON Wojciech Fałkowski, który objął ekspozycję honorowym patronatem. CZYTAJ WIĘCEJ
Anna Maria Anders mówiła w TV Republika o wizerunku naszego kraju na arenie międzynarodowej. – We Włoszech Polacy są dobrze postrzegani. W Wielkiej Brytanii, gdzie się urodziłam, historia Polski nie jest doceniana, a przecież Polacy brali udział w bitwie o Anglię. W Stanach Zjednoczonych też nie jest tak dobrze, jak powinno. To, co się stało, jeżeli chodzi o nasz wizerunek w świecie, było spowodowane przez naszych ludzi, naszych polityków, którzy przegrali wybory i jeżdżą wszędzie, skarżąc się na swój kraj – oceniła.
Mówiąc o polskim patriotyzmie, senator PiS stwierdziła, "że świat nie bardzo wie, co działo się podczas II wojny światowej". – Wszyscy wiedzą o Niemczech, ale nie dużo się mówi o Rosji. Zdaje mi się, że na ogół Polacy najlepiej reagują, kiedy mają jakiś wspólny cel lub wspólne zagrożenie. Inaczej wszyscy są podzieleni. (…) Polska jest pięknym krajem i to trzeba promować – podkreśliła.
Sojusz z USA
Komentując kampanię wyborczą w Stanach Zjednoczonych, Anders stwierdziła, że "Donald Trump nie jest politykiem, ale mówi to, co myślą ludzie". – Cokolwiek powie, od razu spotyka się z atakiem. To nie jest obiektywne. Oskarżają go, że ma powiązania z Kremlem, ale nie ma na to dowodów. Na razie wygląda na to, że Clinton ma przewagę, ale do 8 listopada jeszcze dużo może się zmienić, zobaczymy – oświadczyła, dodając, że "prezydent republikański będzie lepszy dla Polski".
– Polska musi być blisko USA. Absolutnie nie wierzę, że jeśli coś się tutaj wydarzy, to cała Europa popędzi, żeby nas bronić, tak nie będzie. W Europie nie mogą zgodzić się nawet jeśli chodzi o uchodźców – zaznaczyła Anders.