W czwartek media, w tym również nasz portal, pisały na temat niepełnosprawnej artystki z Bydgoszczy, która przekonuje, że za poparcie dla prezydenta Andrzeja Dudy została wykluczona z grona podopiecznych lokalnej Fundacji "Dum Spiro, Spero".
Jak ujawniła Anna Derewienko, wczoraj po południu prezydent Andrzej Duda zadzwonił do niej. Artystka napisała na Facebooku, że rozmowa trwała 15 minut.
– Chciał poznać szczegóły sprawy, dowiedzieć się, jak można mi pomóc, a także dowiedzieć się co robię i kim jestem. Wyraził ubolewanie z powodu tego, co mnie spotkało w wyniku wykluczenia z fundacji i było mu przykro, że stało się to w bezpośrednim związku z jego osobą i udzielanym mu poparciem- ujawniła Derewienko.
Mieszkanka Bydgoszczy ocenia rozmowę z głową państwa jako „miłą i rzeczową”, niepozbawioną przy tym „akcentów humorystycznych.
– (…) jest mi miło, że głowa państwa znalazła czas na wykonanie telefonu do mnie. Nie zdarzyło mi się to jeszcze nigdy wcześniej i tak ważne osoby w kraju nie dzwoniły do mnie nigdy. Tym bardziej to doceniam, bo nie jestem nikim ważnym ani nie zajmuję eksponowanego stanowiska, by takie telefony otrzymywać- podsumowała.
Sprawa stała się przedmiotem zainteresowania wielu różnych mediów. Obecnie znamy już także punkt widzenia drugiej strony sporu, czyli szefowej fundacji, Katarzyny Zwierzchowskiej, która jest również bydgoską radną Platformy Obywatelskiej. Zwierzchowska twierdzi, że sprawa zerwanie współpracy z malarką i fotograficzką nie ma związku z jej poglądami politycznymi.
–Mam poglądy liberalne i dopuszczam to, że ludzie mogą mieć różne zdanie. Pani Ania w przeszłości wspierała różne opcje polityczne. My jako fundacja nie oceniamy jej ani jej zachowania. Dla nas istotne jest tylko to, że dotknięty jej zachowaniem jest jeden z naszych sponsorów, co nam przedstawił w swoim piśmie z ubiegłego tygodnia, po czym wycofał się ze współpracy- powiedziała w rozmowie z Onetem przewodnicząca Fundacji Dum Spiro, Spero. Jak tłumaczyła Katarzyna Zwierzchowska, decyzja o zerwaniu współpracy z Anną Derewienko była motywowana „ochroną interesu pozostałych podopiecznych i dobrego imienia fundacji”.
Na profilu Dum Spiro, Spero na Facebooku pojawiło się oświadczenie, w którym Fundacja wzywa do zaprzestania rozpowszechniania niezgodnych z prawdą informacji, potwierdza słowa Zwierzchowskiej oraz podkreśla, że decyzja była zgodna z zapisami zawartymi w porozumieniu z malarką i fotograficzką.
Przewodnicząca fundacji nie wyjaśnia jednak szczegółów działania Anny Derewienko, które miały doprowadzić do decyzji jednego ze sponsorów o zerwaniu współpracy.
Jak czytamy z kolei na portalu metropoliabydgoska.pl, w całej sprawie mamy jednak do czynienia z licznymi niedopowiedzeniami i niejasnościami. Pismo stanowiące podstawę zakończenia współpracy fundacji z podopieczną trafiło do zarządu 1 lipca, zaś następnego dnia zarząd podjął decyzję o wykluczeniu malarki i fotograficzki z grona podopiecznych.
– Nie możemy prowadzić działalności bez wiarygodności. Nie możemy się narażać na utratę kolejnych partnerów. A oświadczenie napisał do nas sponsor będący z nami od lat- powiedziała Katarzyna Zwierzchowska w rozmowie z bydgoskim portalem. Choć w piśmie pojawiło się uzasadnienie, prezes fundacji nie chce go upublicznić.
Po interwencji internautów sprawę obiecał zbadać Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar.