Andrzej Duda bez zaproszenia na zaprzysiężenie Bidena? Jest odpowiedź ambasady USA
Europoseł PO Andrzej Halicki przekazał, że "podobno prezydent Andrzej Duda nie został zaproszony na zaprzysiężenie Joe Bidena". Informacja spotkała się z wieloma komentarzami, głos zabrała także ambasada USA w Polsce.
Według rozpowszechnianej wiadomości Andrzej Duda, jako jedyny obok Władimira Putina i Viktora Orbana, miał nie otrzymać zaproszenia na zaprzysiężenie Joe Bidena na prezydenta USA.
Informację przekazał europoseł PO Andrzej Halicki, stwierdzając: "Zepchnęli nas na margines. Wstyd. Dyplomatołki!".
Podobno prezydent @AndrzejDuda nie został zaproszony na zaprzysiężenie @JoeBiden. Warto zauważyć, że Pan Duda znajdzie się w zaszczytnym trio razem z Orbanem i Putinem, którzy też nie dostali zaproszenia. Zepchnęli nas na margines. #Wstyd. Dyplomatołki! pic.twitter.com/BP9VQa8JXd
— Andrzej Halicki MEP (@AndrzejHalicki) December 9, 2020
Jak wyjaśniła ambasada USA, przekazywane informacje nie są prawdą i zaproszenia na zaprzysiężenie nie otrzymał nikt ze światowych przywódców.
"Przy dobrych relacjach by się pojawiło"
O wyjaśnienie wypowiedzi Andrzeja Halickiego poprosiło TVP. Polityk stwierdził, że "nie wygląda to dla nas najlepiej. Jeżeli ktoś nie jest w stanie zachować się właściwie i dyplomatycznie, to skutki tego będziemy odczuwać". - Myślę w tym miejscu o braku odpowiednich gratulacji dla Joego Bidena, a wcześniej o ostentacyjnym stawianiu wszystkiego na jedną kartę. Tak się nie robi w polityce - powiedział portalowi tvp.info europoseł PO.
Jak zaznacza, to, iż zapraszanie liderów państw nie jest obligatoryjne, nie znaczy, że przy dobrych relacjach nie byłoby wystosowane.
– Gdyby stosunki były dobre, byłoby oczywiste, że takie zaproszenie by się pojawiło. Konkluzja jest taka, że nasze relacje z USA powinny być dobre niezależnie od tego, kto urzęduje w Białym Domu. Nie zgadzam się więc z twierdzeniem, że z zasady przywódcy innych państw nie są zapraszani na tę uroczystość – podkreślił.
Wyjaśnienie ambasady
Ambasada, odnosząc się do kwestii zaproszeń, przywołała wypowiedzi, jakie sekretarz stanu Condolezza Rice wysyłała do placówek dyplomatycznych w 2008 i 2009 roku. Zaznaczono w nich, że "wykluczenie zagranicznych przywódców i najwyższych urzędników państwowych jest zwyczajowe w przypadku inauguracji prezydenckich w USA". "Podobnie jak w przeszłości, delegacje zagraniczne nie zostaną z tej okazji zaproszone do Waszyngtonu" - napisano w nocie podpisanej przez sekretarz stanu.