– Tak długo jak nie ma wraku i jak nie ma wolnego międzynarodowego śledztwa nie wiadomo, co się tak na prawdę się stało. Do tego czasu wszystkie teorie spiskowe mogą być analizowane. Jeśli Rosja nie oddaje wraku, to coś ukrywa, ciekawe co ukrywa? – zastanawiał się na antenie Telewizji Republika Janusz Bugajski analityk CEPA.
Bugajski analizował sytuację geopolityczną współczesnej Europy i Stanów Zjednoczonych. Jego zdaniem, Rosja dąży do wytworzenia podziału pomiędzy krajami Unii Europejskiej a USA, chce w ten sposób osłabić pozycję Europy i doprowadzić do obalenia narzuconych na nią sankcji gospodarczych.
– Rosja ma swój własny plan rozdzielenia Europy, chce rozdzielić ją od Stanów Zjednoczonych – mówił, twierdząc, że w tym celu Moskwa wykorzystuje m.in. przyjaźń z reżimem Asada w Syrii.
– Po pierwsze Rosja chce zademonstrować, że wstała z kolan, że jest militarną siłą. Po drugie chce pokazać, że może działać sama z siebie, chce pokazać, że ma w Asadzie swojego sojusznika – stwierdził. – Moskwa chce przekazać wiadomość Stanom Zjednoczonym, że w przeciwieństwie do nich potrafi bronić swoich sojuszników – dodał, tłumacząc rosyjskie naloty na terytorium Syrii.
Jak podkreślił Bugajski, Rosja dąży również do oddalenie Turcji od NATO. – Rosja przez ostatnie 10 lat próbowała odkleić Turcję od NATO. Cały czas chce destabilizować ten region. Turcja kiedyś nie miała żadnych problemów z sąsiadami, dziś Rosja kreuje takie problemy – stwierdził. – Turcja jest w stanie powstrzymać Rosję, ale tylko w ramach NATO, dlatego stara się ściągnąć oddziały Sojuszu do tego regionu i wciągnąć je do walki z Państwem Islamskim – dodał.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: