"Z tego co słyszę, to ambasador Rosji Siergiej Andriejew już opuścił nasze terytorium" - powiedział w rozmowie z dziennikarzami minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Dyplomata nie został wydalony, ani nie prosił o rezygnację.
W niedzielę nad ranem rosyjska rakieta naruszyła polską przestrzeń powietrzną. MSZ wezwało do siebie ambasadora Rosji w Warszawie Siergieja Andriejewa. Ten jednak nie pojawił się w resorcie. Andriejew bezczelnie stwierdził iż "wzywać to go może prezydent Rosji, a inni mogą go, co najwyżej, uprzejmie prosić".
W rozmowie z rosyjskimi mediami Andriejew przekonywał, że nie widzi "sensu" w rozmowach, gdyż strona polska nie przedstawiła żadnych dowodów na to, że rakieta, która naruszyła naszą przestrzeń powietrzną została faktycznie wystrzelona przez siły zbrojne Federacji Rosyjskiej.
"Pan ambasador Andriejew sam dał świadectwo swojej kultury i profesjonalizmu. Z tego, co słyszę, już opuścił nasze terytorium" - przekazał w środę w rozmowie z dziennikarzami szef MSZ Radosław Sikorski. Słowa te relacjonuje Informacyjna Agencja Radiowa.
Ambasador nie został wydalony, ani nie prosił także o rezygnację.
Rosyjska ambasada poinformowała o nieobecności Siergieja Andriejewa do 4 kwietnia. Zastępuje go chargé d'affaires.