Entuzjazm dla członkostwa w Unii Europejskiej zastępuje dziś zmęczenie rozszerzeniem i eurosceptycyzm. Indywidualizm wygrywa nad wspólnym działaniem. Rozszerza się radykalizacja i ekstremizm, a jedno państwo zdecydowało się opuścić Unię – ocenił w "Republice na żywo" ambasador Słowacji w Polsce, Dušan Krištofík.
Jak tłumaczył, Słowacja, która obejmuje przewodnictwo w Radzie Europy, chce być pośrednikiem w dialogu między europejskimi liderami. – Chcemy rozmawiać o bezpieczeństwie w kontekście migracji i terroryzmu. Ważne będzie również rozwiązanie kwestii gospodarczych i społecznych, bo Europa potrzebuje określić się na nowo – przekonywał.
Europa według V4
Zdaniem dyplomaty, UE musi zdefiniować przyczyny kryzysu, który jej dotyka. – Są dziedziny, w których państwa chcą współpracować, jak np. w sprawie jednolitego rynku, ale są też takie, w których niektórzy dążą do nacjonalizacji tej polityki. Historia rozszerzenia UE pokazuje, że był to sukces, ale teraz musimy postanowić wspólnie, jak ją dalej budować – stwierdził.
Pytany, czy Grupa Wyszehradzka przeciwstawia się przede wszystkim polityce Niemiec, ambasador Słowacji powiedział, że intencją państw V4 jest jak najlepsze przedstawienie własnej wizji Europy. – My, jako państwa Grupy Wyszehradzkiej, mamy swoje wyobrażenia i będziemy o tym dyskutować ze wszystkimi partnerami – zapewnił.
Niekontrolowana migracja
Komentując kwestie unijnej polityki wobec uchodźców, Krištofík ocenił, że legalna migracja nie jest zagrożeniem. – Problemem jest migracja nielegalna, której nie możemy kontrolować. Ci, którzy mają prawo wjazdu do Europy, powinni być wpuszczani. Natomiast tych, którzy nie mają takiego prawa nie należy wpuszczać – podkreślił.
W jego ocenie nikt nie chciałby likwidacji strefy Schengen i powrotu do kontroli granicznych. – Ataków terrorystycznych, które miały miejsce w poprzednich dniach, nie zawsze dokonywali terroryści, którzy przybyli tam niedawno, lecz już się tam urodzili. To bardzo skomplikowany problem, na który ja nie mam dobrej odpowiedzi – oświadczył.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Terroryzm niekontrolowany. Liberalne Niemcy kłaniają się islamowi [OPINIA]
Gmyz: Poziom propagandy niemieckich mediów zdumiewa. Metody przypominają czasy Goebbelsa