– Matka mówiła, że się modli, nie tylko za mnie. Że się modli również za Kaczyńskiego i Ziobrę. Ja jej mówiłem, że ja mam złość, że ja nie jestem w stanie się za nich modlić – mówi Stanisław Gawłowski w pierwszym wywiadzie po wyjściu z aresztu, udzielonym portalowi Onet.pl.
W zapowiedzi programu, zamieszczonej na Twitterze, Gawłowski opowiada ze łzami w oczach o swoim pobycie w areszcie.
– Nie narzekam znowu na służby więzienne, raczej na prokuratora, bo 82-letnia kobieta mieszkająca w innej części kraju, schorowana, nie jest w stanie przyjechać. Zresztą nie chciałem, żeby przyjeżdżała w takie miejsce, jakim jest areszt – mówi polityk.
Relacjonując rozmowę z matką, opisuje, jak ta modliła się za niego.
– Przeżywała, płakała cały czas. Mówiła, że się modli, nie tylko za mnie. Że się modli również za Kaczyńskiego i Ziobrę. Ja jej mówiłem, że ja mam złość, że ja nie jestem w stanie się za nich modlić. A ona mówi: Musisz się za nich modlić – powiedział Gawłowski.
Matka miała mu powiedzieć, że musi „wybaczyć”. – A ja nie chciałem im wybaczać. Potem się już modliłem, za nich też – dodaje.