Agnieszka Ścigaj: Młodsze pokolenie ponosi konsekwencje niedokończenia procesu dekomunizacji
Gośćmi Tomasza Sakiewicza w studiu "Politycznej kawy" byli dziś Agnieszka Ścigaj z Kukiz\'15, senator Jan Maria Jackowski z Prawa i Sprawiedliwości oraz Marek Król – niezależny publicysta. Stosunki Polski z USA i Izraelem oraz dobre relacje z Węgrami to tylko niektóre z tematów poruszonych podczas niezwykle ciekawej rozmowy w studiu Telewizji Republika.
„Rozpoczął się marzec, pełen historii i polityki” - powiedział na początku programu redaktor Tomasz Sakiewicz. Po materiale IPN-u, odnoszącym się do antysemickich działań partii komunistycznej w Polsce, które to doprowadziły do opuszczenia kraju przez 15 tys osób pochodzenia żydowskiego, pojawił się temat Anny Azari i jej wypowiedzi podczas jednych z uroczystości marca 68 roku, w której odwołała się ona do „demonów antysemityzmu w Polsce”.
Sam redaktor Sakiewicz stwierdził, że nie rozumie tej wypowiedzi. Zastanawiał się czy pani ambasador przedstawiła w swojej wypowiedzi własne przemyślenia czy była to opinia strony izraelskiej bo oficjalne rozmowy obu stron zapowiadają się przecież coraz lepiej.
Senator Jan Maria Jackowski stwierdził, że wypowiedź ambasador to niepotrzebne dolewanie oliwy do ognia. Zastanawiał się, skąd mogła wziąć się taka opinia wypowiedzianych słowach.
- Zupełnie niepotrzebnie ta wypowiedź dolewa oliwy do ognia. Ciężko potwierdzić jest postawioną przez nią tezę. Może to internet. Może uległa manipulacji. W Izraelu był minister Cichocki razem z członkami delegacji. Były dobre rozmowy i są ustalenia na następne spotkania. Słowa pana prezydenta wypowiedziane piątek były dobrze interpretowane, chociaż może to nawet za daleko idące słowa. Pan prezydent mówił jednak wyraźnie, że to nie było nasze państwo, ale wypowiedź wychodziła naprzeciw łagodzeniu stosunków. Wszystko to pokazuje, że pani ambasador jakby zawisła w próżni – stwierdził senator PiS.
Do sprawy odniosła się posłanka Ścigaj która zwróciła uwagę na to, że każde słowa polityka są bardzo ważne i należy ostrożnie je wypowiadać.
- Ciężko powiedzieć, by ona (Azari) mogła wypowiedzieć swoje prywatne poglądy. To dyplomanta. Każde jej słowa są ważone. Ja zawsze podkreślam, ze odpowiedzialność za słowa to ważna sprawa. Grupy w których można rozbudzić demony są w każdym państwie. Takie materiały jak ten TVN-u o nazistach czy film fundacji żydowskiej z USA to były prowokacje. Nie chce żeby rozpatrywać jej słowa jako prowokacja. Chce się odnieść także do słów prezydenta jeśli chodzi o przepraszanie. On chyba powinien doprecyzować pewne kwestie. Może bardziej za to, że nie udało nam się oczyścić z publicznej retoryki osób które są współodpowiedzialne za marzec. Odpowiedzialni za PZPR, uczestniczący czynnie w wydarzeniach marca, dalej nadają w przestrzeni publicznej ważny głos. Cały czas ponosimy pokłosie tego, zdarzają się różne ostre reakcje ale one są nakręcane przez polityków którzy tak na prawdę nie mają prawa o tym mówić. Młodsze pokolenie ponosi konsekwencje niedokończenia procesu dekomunizacji – stwierdziła Agnieszka Ścigaj.
Redaktor Sakiewicz przypomniał, że jednym z największych antysemitów w Polsce, na dodatek niemal czczony aż do śmierci przez niektóre środowiska był Jaruzelski. „Spośród ludzi, którzy dotrwali do III RP, nie było większego antysemity. Polacy nie wiedzą, że największa nagonka na Żydów była przez Jaruzelskiego”. Redaktor zaznaczył, że były generał, do tego stopnia był zafiksowany na tej sprawie, że chciał wyrzucać z wojska także polaków pod szyldem tego, że rzekomo byli narodowości żydowskiej.
– Jaruzelski robił czystki konsekwentnie. Nie miał żadnych zahamowań. Teraz, jego córka się dziwi, że jest niby zlecenie żeby zrobić z niego antysemitę – stwierdził Marek Król.
- To są fakty historyczne. Nie może być tak, że nie można mówić o kimś prawdy bo ten ktoś nie żyje. W czerwcu 67 roku zerwano stosunki PRL-u z Izraelem. Na miesiące przed wydarzeniami marcowymi. Antysemityzm uzewnętrznił się w 68. Ta kampania była wymuszona przez Moskwę – stwierdził senator.
- Ja podchodzę sceptycznie do informacjach w walkach frakcyjnych w PZPR. Uważam, że wszyscy związani z komunizmem, z wydarzeniami w marcu 68, nie powinni uczestniczyć w budowaniu perspektyw dla młodych ludzi. Nawet jeśli nie byli odpowiedzialni bezpośrednio – stwierdziła posłanka Ścigaj.
Kolejnym tematem poruszonym przez redaktora Sakiewicza był Onet, jako niemiecko-szwajcarskie wydawnictwo, publikujące informację, że zamrożone są stosunki Polski ze Stanami Zjednoczonymi. „Nikt nie potwierdził rewelacji Onetu. Polski i amerykański rząd odcięły się od tego. Zaprzeczeń jest dużo. Czy koledzy z Onetu się pomylili czy to większa prowokacja? Operacja polityczna?”- zastanawiał się redaktor.
- To trochę przypomina patent niektórych dziennikarzy, którzy przekazują jakąś informację mówiąc, że wiedzą to od polityka, który chciał pozostać anonimowy. W ten sposób można przekazać wszystko. Analitycy mediów wiedzą, że mediami rządzą agentury wpływów by tak sterować opiniami stwierdził Marek Król.
- Pani rzecznik departamentu stanu oznajmiła ze nie ma żadnego zamrożenia stosunków. Są różnego rodzaju dokumenty, np. stwierdzające lub analizujące. Gdyby selektywnie odnieść się do dokumentów można przedstawić szereg rzeczy różnych rzeczy – zaznaczył senator Jackowski.
W trakcie programu, redaktor Tomasz Sakiewicz połączył się z szefem klubów „Gazety Polskiej” Ryszardem Kapuścińskim by porozmawiać na temat wyjazdu polaków na Węgry w dniach 13-16 marca, by uczcić powstanie węgierskie oraz wesprzeć zaprzyjaźniony naród w nadchodzących wyborach.
Szef Klubów „Gazety Polskiej” podzielił się informacjami na temat wyjazdu.
- Na pewno jedzie 600 osób pociągiem oficjalnym ale jak dużo ludzi pojedzie tego nie wiemy. Do Węgier przyjechało ostatnio prywatnie ok 10 tys osób. Polacy chcą wesprzeć Węgrów bo oni nas wspierają. W kwietniu będą wybory parlamentarne i wsparcie będzie znaczącym wydarzeniem.
- Historia ostatnich lat Polaków i Węgrów jest bardzo podobna. To co się teraz dzieje w Polsce, na Węgrzech działo się w 2012 roku. Wtedy był atak na rząd Węgier. Teraz jest atak Unijnych działaczy na Polskę. My się spotykamy nie tylko na wyjazdach na Węgrzech, oni przyjeżdżają do nas 11 listopada pokazując swoje poparcie. To się dzieje o 6 lat. To ważne by pokazać jedność, Pokazać chęć współpracy – stwierdził Ryszard Kapuściński.