Agentka SB szpiegowała księdza. Ratusz docenia jej działalność
Ekspert d.s. służb specjalnych Piotr Woyciechowski, ujawnił arcyciekawe dane dotyczące finansowania stowarzyszenia Pro Humanum przez warszawski ratusz. Przypomnijmy, że wiceprezesem organizacji jest Jolanta Lange, była agentka komunistycznej Służby Bezpieczeństwa (ps. Panna), która w latach 80., jako Jolanta Gontarczyk, wraz z mężem Andrzejem, prowadziła działalność agenturalną w środowiskach polskiej emigracji niepodległościowej w RFN.
Gontarczykowie byli bliskimi współpracownikami ks. Franciszka Blachnickiego, charyzmatycznego kapłana i niezłomnego patrioty. Gdy duchowny dowiedział się o ich faktycznej roli i otrzymał na to stosowne dowody, odbył z Gontarczykami burzliwą rozmowę. Kilka godzin później zmarł. 14 marca tego roku Instytut Pamięci Narodowej poinformował, że śmierć ks. Franciszka Blachnickiego (27 lutego 1987) nastąpiła na skutek zabójstwa poprzez podanie ofierze śmiertelnych substancji toksycznych. Wykazały to czynności procesowe, przeprowadzone w Polsce oraz na terenie Niemiec, Austrii i Węgier przez Oddziałową Komisję Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Katowicach.
Po śmierci ks. Blachnickiego Gontarczykowie wrócili w glorii chwały do PRL, gdzie fetowały ich, obok "władz", komunistyczne media. Zrzucili maski działaczy katolickich, powracając już oficjalnie na drogę miłośników, piewców i współtwórców "postępu". Jolanta (już Lange, bo z mężem się rozwiodła) kontynuowała tę linię także w III RP, stając się, także jako działaczka Pro Humanum, beneficjentem nowego-starego ustroju. Nie da się przecenić roli odegranej w tym wsparciu przez Urząd Miasta Stołecznego Warszawy. Prezydentowi Trzaskowskiemu nie przeszkadzało to, że płynące z ratusza środki, trafiają do organizacji, w której kluczową rolę odgrywa komunistyczna agentka.
W maju 2020 roku indagowany w sprawie Lange włodarz Warszawy stwierdził: „ja nie jestem cenzorem, nie prześwietlam przeszłości wszystkich, którzy otrzymują wsparcie ratusza, zwłaszcza w procedurach konkursowych, na różne cele dotyczące działalności obywatelskiej (...) Setki fundacji, przeróżnego rodzaju inicjatywy są wspierane przez Warszawę i bardzo dobrze, bo rząd wycofuje wsparcie dla wielu organizacji pozarządowych. Moim zadaniem nie jest prześwietlanie różnego rodzaju wydarzeń”.
Spolegliwy stosunek władz Warszawy do Pro Humanum przyniósł temu stowarzyszeniu z miejskiej kasy 4 588 167 zł, z czego tylko w latach 2020-2023 - 2 334 896 zł. Te wstrząsające dane ujawnił właśnie na twitterze Piotr Woyciechowski.