W odpowiedzi na upublicznienie przez dziennikarzy Telewizji Republika informacji o treści rozmów z warszawskich restauracji, szef CBA Paweł Wojtunik chce by prokuratura znalazła informatora w szeregach organizacji, który ujawnił podane przez media informacje
Rzecznik PA w Warszawie Zbigniew Jaskólski potwierdził, że materiały z CBA trafiły do prokuratury. - W piątek powinna zapaść decyzja, która jednostka ma przeprowadzić postępowanie w tej sprawie - powiedział PAP Jaskólski. Dobrzyński powiedział, że zawiadomienie szefa CBA dotyczy informacji przekazanych w czasie środowego programu w TV Republika oraz w czwartkowym artykule "Gazety Wyborczej".
Telewizja podała, że dotarła do informacji z systemu meldunków operacyjnych - wewnętrznej bazy CBA gromadzącej meldunki z całego kraju oraz do korespondencji, jaką z funkcjonariuszami CBA prowadził biznesmen Marek Falenta. Falenta jest jednym z czterech oskarżonych w tzw. aferze podsłuchowej; chodzi o podsłuchiwanie w dwóch warszawskich restauracjach kilkudziesięciu osób, m.in. polityków. Z meldunków wynika, że CBA poznała treść rozmów kilku polityków przed ich upublicznieniem przez "Wprost", choć mogła nie wiedzieć, że pochodzą z podsłuchów. Więcej na ten temat w artykule - CBA znało treść rozmów nagrywanych w warszawskich restauracjach
Szef CBA wprowadza opinie publiczną w błąd?
Według Dobrzyńskiego informacje ujawnione w mediach jednoznacznie wskazują, że szef CBA nie miał żadnych informacji o tym, że ktokolwiek nagrywa jakiekolwiek osoby w restauracjach Sowa i Przyjaciele i Amber Room. - Autorzy obu publikacji Cezary Gmyz i Wojciech Czuchnowski wielokrotnie to też podkreślali. Zarzuty wysuwane przez niektórych polityków, że szef CBA mówi nieprawdę, uważam za niesprawiedliwe i krzywdzące - powiedział PAP rzecznik Biura. Zaznaczył, że każda informacja wpływająca do CBA bezpośrednio, drogą mailową, lub telefonicznie jest zawsze traktowana bardzo poważnie, analizowana i weryfikowana".
Politycy klubu Sprawiedliwa Polska domagali się w czwartek wyjaśnień dotyczących wiedzy CBA o nagrywaniu niektórych polityków. Chcą, by szef CBA Paweł Wojtunik "natychmiast" złożył publiczne wyjaśnienia w tej sprawie; domagają się też informacji rządu. - To są wstrząsające informacje; jeśli są prawdziwe, to oznacza, że szef CBA wprowadzał opinię publiczną w błąd, mówiąc że nie ma żadnych tego typu raportów - podkreślił w czwartek na konferencji prasowej szef klubu Sprawiedliwej Polski Jarosław Gowin. Powołując się na informacje TV Republika dotyczącej prywatyzacji Ciech-u, ocenił, że mogło też dojść do spotkań ówczesnego premiera Donalda Tuska z jednym z biznesmenów, "po czym ten biznesmen zdecydował się na zakup akcji (Ciech - PAP)". Gowin uważa, że takie doniesienia są bardzo niepokojące. - W związku z tym domagamy się, by szef CBA, pan Wojtunik, natychmiast, jeszcze dziś poinformował opinię publiczną za pośrednictwem mediów, jak naprawdę wyglądała wiedza CBA w tej sprawie - oświadczył Gowin.
W środę 11 lutego, dziennikarze Telewizji Republika Anita Gargas i Cezary Gmyz przedstawili nowe informacje w tzw.aferze taśmowej. Wśród opublikowanych przez nas dokumentów jest korespondencję z przedstawicielami Jana Kulczyka, prezesem Giełdy Papierów Wartościowych Pawłem Tamborskim, wiceministrem skarbu Rafałem Baniakiem i rzecznikiem Centralnego Biura Antykorupcyjnego oraz informacje z Systemu Meldunków Operacyjnych CBA. Korespondencja dotyczy tematu z najnowszego programu Anity Gargas „Zadanie specjalne”, czyli prywatyzacji spółki Ciech.
Całość korespondencji z przedstawicielami Jana Kulczyka i Kulczyk Investments
Zachęcamy do komentowania sprawy ujawnionej w programie "Zadanie Specjalne" na Twitterze pod hashtagiem #MeldunkiCBA
Czytaj więcej
CBA kontroluje ministra sportu. Biernat: Nie mam sobie nic do zarzucenia
PSL chce dostać funkcję wiceszefa CBA. Tak chcą ukrócić aferę podkarpacką?