- Mamy bardzo poważne informacje o możliwości popełnienia przestępstwa przez wysokiego ranga urzędnika - mówił były wiceszef CBA, Ernest Bejda. Jak tłumaczył na antenie Telewizji Republika, mając taki zasób informacji powinno w tej sprawie trwać śledztwo.
- Ja nie rozumiem czemu prokuratura nie wszczyna w tym momencie śledztwa - pytał w programie Katarzyny Gójskiej-Hejke, były wiceszef CBA. Jak tłumaczył, mając informacje o możliwości popełnienia przestępstwa przez wysokiego ranga urzędnika, Centralne Biuro Antykorupcyjne powinno zareagować. - To jest najwyższą wagą ten informacji i to powinno wzbudzić alarm - dodał Bejda.
Jak tłumaczył były wiceszef CBA, jeśli ujawnione informacje zostały wpisane w System Meldunków Operacyjnych, oznacza to, że zostały one wcześniej sprawdzane. - Są uznawane przez funkcjonariuszy za istotne (...) tam podawane cechy wiarygodności - tłumaczył. - Biorąc pod uwagę źródło pochodzenia i ciężar gatunkowy należało podjąć działania zmierzające do ich zweryfikowania - dodał Bejda.
Odpowiadając na pytanie Gójskiej-Hejke o możliwość przeoczenia takiej informacji w systemie, Bejda stwierdził, że "trudno mu w to uwierzyć". - Jeśli tak to bardzo źle świadczy o kierownictwie - dodał.
W środę 11 lutego, dziennikarze Telewizji Republika Anita Gargas i Cezary Gmyz przedstawili nowe informacje w tzw.aferze taśmowej. Wśród opublikowanych przez nas dokumentów jest korespondencję z przedstawicielami Jana Kulczyka, prezesem Giełdy Papierów Wartościowych Pawłem Tamborskim, wiceministrem skarbu Rafałem Baniakiem i rzecznikiem Centralnego Biura Antykorupcyjnego oraz informacje z Systemu Meldunków Operacyjnych CBA. Korespondencja dotyczy tematu z najnowszego programu Anity Gargas „Zadanie specjalne”, czyli prywatyzacji spółki Ciech.
Całość korespondencji z przedstawicielami Jana Kulczyka i Kulczyk Investments
Zachęcamy do komentowania sprawy ujawnionej w programie "Zadanie Specjalne" na Twitterze pod hashtagiem #MeldunkiCBA
Czytaj więcej
Ziobro o nowych faktach w aferze taśmowej: Taka reakcja szefa CBA wskazuje, że to są prawdziwe dokumenty
CBA znało treść rozmów nagrywanych w warszawskich restauracjach