Abp. Jędraszewski: nie będzie jedności w Polsce, jeśli nasza Ojczyzna nie będzie budowana przez ludzi o prawych sumieniach
Wczoraj w Katedrze Wawelskiej odbyła się pod przewodnictwem metropolity krakowskiego abp. Marka Jędraszewskiego Msza św. w intencji śp. Zbigniewa Wassermanna, który zginął 10 kwietnia 2010 r. w katastrofie smoleńskiej. Arcybiskup przypominając ofiary tej tragedii podkreślił, że nie będzie jedności w Polsce, jeśli nasza Ojczyzna nie będzie budowana przez ludzi o prawych sumieniach
W dzień liturgicznego wspomnienia św. biskupa Wojciecha Męczennika abp Jędraszewski celebrował Eucharystię w intencji śp. Zbigniewa Wassermanna, na którą przybyły m.in. wdowa Halina, a także córka Małgorzata. W Mszy św. wziął udział także wojewoda małopolski Józef Pilch.
W homilii abp Marek Jędraszewski powrócił do jednego z centralnych tematów swego nauczania – do potrzeby w życiu ludzkim prawdy stanowiącej fundament, na którym dopiero można budować dalsze relacje. Najpełniejszy wymiar tej prawdy człowiek poznaje w Chrystusie i chrześcijaństwie, do którego włączany jest przez chrzest. „Człowiek rodząc się na nowo w ten sposób, uczy się niełatwego zadania – życia w prawdzie, przenikniętego jednocześnie miłością. Bo nie ma prawdy pełnej, jeżeli nie jest złączona z miłością, domagająca się szacunku dla każdego, tak jak nie ma miłości bez prawdy; bez prawdy często przeradza się ona w jakiś sentymentalizm, a niekiedy w zdolność pobłażania ewidentnemu złu”.
Abp Marek Jędraszewski zwrócił uwagę, że do owej postawy szukania prawdy potrzebna jest odwaga, która jest nie tylko „pewną sprawnością stawiania oporu temu, kto może nam się sprzeciwiać”, lecz także darem od Ducha Świętego.
Najbardziej szlachetnym przykładem takiej odwagi są męczennicy, do grona których zalicza się również św. Wojciech, patron Polski, którego wspomnienie przypada 23 kwietnia (uroczystość przeniesiona tym razem na 24-go z uwagi na to, że wczoraj była Niedziela Bożego Miłosierdzia). Bp Wojciech w 997 r. nawracając pogan w Prusach został napadnięty, zamordowany, a zwłoki jego zhańbiono. Wcześniej zaś „Dwukrotnie św. Wojciech musiał opuszczać swoją biskupią stolicę w Pradze. Nie chciał bowiem zgodzić się na to, że książęta prascy, którzy byli przecież chrześcijanami, w gruncie rzeczy łamali Ewangelię tworząc w Pradze rynek, na którym uwięzionych chrześcijan sprzedawano poganom w niewolę”, przypominał abp Marek Jędraszewski.