Jak poinformował Igor Janke, współwłaściciel serwisu Salon24.pl, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego nie ujawni nazwisk ani nicków blogerów, którzy byli inwigilowani prze tę instytucję w poprzednich latach. O tym, że znaleźli się w zainteresowaniu tajnych służb, poinformował w maju Mariusz Kamiński, koordynator służb specjalnych.
Z pisma, które Igor Janke otrzymał od ABW, wynika, że podania do wiadomości publicznej tożsamości blogerów zabraniają przepisy. "Przykro mi, że nie mogę poinformować kto z Was, piszących w Salonie24 był inwigilowany. Być może dowiemy się tego w wyniku śledztwa prokuratury, jeśli do takiego dojdzie. Mam nadzieję, że tak się stanie, bo sprawa musi być wyjaśniona: czy na pewno doszło do inwigilacji, kto był jej przedmiotem i co było powodem" – podkreślił Janke.
O tym, że ABW interesowała się blogerami Salonu24 poinformował w maju minister koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński, który prezentował w Sejmie audyt z działalności służb specjalnych w czasach rządów koalicji PO-PSL. Kamiński powiedział, że ABW interesowała się nie tylko samymi tekstami, ale również miejscem zamieszkania ich autorów.
Koordynator służb specjalnych poinformował również o inwigilowanych przez poprzednią władzę dziennikarzach. Ich listę opublikowała Kancelaria Premiera. Dokument zawiera ponad 50 nazwisk dziennikarzy i reporterów różnych mediów, którymi interesowały się ABW i CBA. Są na niej m.in. dziennikarze TV Republika, Anita Gargas, Cezary Gmyz i Piotr Nisztor. Z audytu wynika, że służby specjalne inwigilowały prawie cały dział krajowy dziennika "Rzeczpospolita", gdy redaktorem naczelny gazety był Paweł Lisicki, dziś redaktor naczelny "Do Rzeczy".
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Audyt rządów koalicji PO-PSL. Przeczytaj wypowiedzi wszystkich ministrów [RELACJA]