Członkowie Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia” którego szeregi systematycznie topnieją, dalej próbują o sobie przypominać i walczyć, by status nadzwyczajnej kasty, nie zmienił się ani na jotę. Ich głos, coraz bardziej cichy i pozbawiony nadziei wobec stanowczego działania rządu by zwrócić wymiar sprawiedliwości obywatelom, teraz w niewybredny sposób atakujący KRS. Taki to poziom sędziowskiej elity.
- Z żalem obserwujemy obrady organu podającego się za Krajową Radę Sądownictwa – brzmią pierwsze słowa wydanego w sobotę komunikatu "Iustitii"
Członkowie stowarzyszenia twierdzą chyba, że skoro sami nie mogli bezpośrednio wybrać sędziów KRS, to musieli być oni dobrani przez polityczne konotacje. PiS konsekwentnie stara się zgodnie z wyborczą obietnicą zreformować wymiar sprawiedliwości. Sędziowie "Iustitii" lamentują, bo na tym mogą stracić. PiS chce rozerwać układy a "Iustitia" zarzuca wprowadzanie do sądów polityki.
Członkowie "Justitii" twierdzą ponadto w komunikacie, że „kluczem do kariery sędziowskiej staje się wyparcie się I Prezesa SN prof. Małgorzaty Gersdorf" która mimo, że skończyła swoją kadencję to wg. członków stowarzyszenia, winna pełnić swojej poprzednie stanowisko do 2020 roku.
Twierdzą także, że konkurs na stanowisko sędziego Sądu Najwyższego ogłoszony przez Prezydenta, jest nieważny.
- Ogłoszone konkursy na stanowisko sędziego Sądu Najwyższego, dokonane obwieszczeniem Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 24 maja 2018 r., są nieważne. Wynika to nie tylko z faktu niekonstytucyjnej procedury, ale i z tego powodu, że postanowienie Prezydenta ją inicjujące wbrew art. 144 ust. 2 Konstytucji nie miało kontrasygnaty Prezesa Rady Ministrów. Tym samym również nieważny będzie wybór sędziów Sądu Najwyższego - głosi komunikat.
Członkowie Iustitii twierdzą, że wszyscy sędziowie zgadzają się z powyższymi stwierdzeniami.
Szkoda, że nie odnieśli się do przeszłości sędziego Józefa Iwulskiego, czym daleko bardziej mogliby przyczynić się do poprawy wymiaru sprawiedliwości.