Marszałek Senatu Tomasz Grodzki w 2016 r. kontaktował się z prof. Agnieszką Popielą w sprawie wpłaty „na fundację” – podało wczoraj Radio Szczecin. Według rozgłośni z korespondencji, do której dotarli dziennikarze, wynika, że Grodzki przyjął wpłatę, gdy matka Popieli walczyła z chorobą nowotworową.
- Radio Szczecin dotarło do korespondencji pomiędzy marszałkiem Senatu Tomaszem Grodzkim a profesor Agnieszką Popielą. Wynika z niej, że Grodzki przyjął od Popieli wpłatę »na fundację«. Do przekazania pieniędzy miało dojść 20 lat temu, w czasie gdy matka Popieli walczyła z chorobą nowotworową” – podano na stronie internetowej rozgłośni.
- Kilka dni po tym, jak Popiela napisała, że »trzeba było dać 500 dol. za operację«, marszałek Senatu zaprzeczył, jakoby »domagał się pieniędzy« i nie pamięta żadnego kontaktu z autorką wpisu – napisano.
Dodano, że Radiu Szczecin udało się ustalić „ponad wszelką wątpliwość”, że chirurg prof. Grodzki „kontaktował się prof. Agnieszką Popielą latem 2016 r., korzystając z komunikatora Messenger”.
Wtedy Popiela napisała o Grodzkim na Facebooku: "Bardzo zdolny lekarz. Operował moją śp. mamę. Ale pamiętam też, że musiałam "dać". I nigdy tego nie zapomnę".
Ten publiczny wpis nadal można przeczytać na profilu szczecińskiej radnej sejmiku z Prawa i Sprawiedliwości Małgorzaty Jacyny-Witt z 13 czerwca 2016 roku - napisano na stronie radia.
Według rozgłośni, prof. Grodzki napisał wówczas w prywatnej wiadomości: "Bardzo proszę uważać z takimi opiniami, bo to może skończyć się oskarżaniem o zniesławienie. Jeśli Pani nie odróżnia wpłaty na fundację działającą przy szpitalu, która daje środki na zakupy sprzętu i szkolenia młodych lekarzy, od czego innego, to po prostu mi przykro".
Czytaj także: