60 syryjskich rodzin już w Polsce. "Mówili, że od razu chcą iść do pracy"
![](/sites/default/files/styles/responsive_16_9_600w/public/news_teaser/fe.png?h=867eeb3c&itok=WqCFYPkK)
– 95 proc. osób dziękowało, podchodziło do mnie, mieli takie pozytywne reakcje – mówiła w wywiadzie dla TVN24 Miriam Shaded z Fundacji Estera.
Wczoraj na Lotnisko Chopina w Warszawie przyleciała grupa 50 syryjskich rodzin, które przez polską ambasadę w Bejrucie aplikowały o wizy i dostały się w ten sposób do Polski. Uciekinierzy z Syrii zostali tymczasowo zakwaterowani w wynajętych przez Fundację Estera mieszkaniach we Wrocławiu, Warszawie, Poznaniu i Białymstoku, gdzie oczekują na rozpatrzenie wniosków o status uchodźcy.
Jak komentowała w TVN24 Miriam Shaded z Fundacji Estera większość rodzin jest bardzo wdzięczna za pomoc i gotowa do podjęcia pracy na terenie Polski. – 95 proc. osób dziękowało, podchodziło do mnie, mieli takie pozytywne reakcje, mówili, że od razu chcą iść do pracy (...) że nie chcą żadnych pieniędzy, oni od razu chcą iść do pracy - mówiła Shaded.
Prezes Fundacja Estera podkreśliła też, że część przybyłych jest przestraszona, ponieważ w Syrii zostali ich bliscy. – Zostawili tam swoje dzieci, bali się – dodała.
158 osób, które przyleciały wczoraj do Polski to część grupy chrześcijan o których sprowadzenie walczy od kilku tygodni Fundacja Estera. Przedstawiciele fundacji działają na rzecz sprowadzenia w sumie 300 rodzin oraz 150 osieroconych dzieci ze wspólnot chrześcijańskich w Syrii. Obecnie Ewa Kopacz wypowiedziała się jednak jedynie o możliwości sprowadzenia 60 rodzin.
Czytaj więcej:
Okrucieństwo o którym milczy świat. "Są kraje gdzie chrześcijanie są wycinani w pień"
Bojownicy Państwa Islamskiego porwali w Syrii co najmniej 90 chrześcijan