34-letni górnik z kopalni Ruda w Rudzie Śląskiej zmarł w wyniku obrażeń odniesionych w wypadku 600 metrów pod ziemią – informuje nadzór górniczy. Niestety to już 12. w tym roku śmiertelna ofiara wypadków w polskim górnictwie.
Jak podano w komunikacie, okoliczności tragedii – do której doszło wczoraj wieczorem w ruchu Pokój (jednej z trzech części kopalni Ruda) – podały dziś Wyższy Urząd Górniczy (WUG) w Katowicach oraz Polska Grupa Górnicza, do której należy kopalnia.
Wynika z nich, że górnik wykonywał zadania polegające na usuwaniu zatorów, tworzących się na przenośniku transportującym węgiel. Z dotychczasowych ustaleń wynika, że podczas rozbijania brył węgla w rejonie przenośnika poślizgnął się i stracił równowagę; został pochwycony przez łańcuch przenośnika i dociśnięty do obudowy. Rannego przetransportowano na powierzchnię. Zmarł krótko potem w szpitalu w Rudzie Śląskiej.
– Zarząd Polskiej Grupy Górniczej oraz dyrekcja kopalni Ruda składają rodzinie zmarłego górnika wyrazy głębokiego współczucia – podkreślił rzecznik Polskiej Grupy Górniczej Tomasz Głogowski.