Przejdź do treści
25 maja to dzień pamięci o rtm. Pileckim. Dla Jaruzelskiego zarezerwujmy 13 grudnia
youtube.com

OPINIE | Zastanawiam się, co Wojciech Jaruzelski robił wieczorem 25 maja 1948 roku. Wychwalał przyjaźń polsko-radziecką? Uczestniczył w bankiecie na cześć ambasadora ZSRS? A może ubolewał nad działalnością „leśnych band” i tych wszystkich, którzy nie chcą budować „nowej Polski”? Wiem natomiast, co działo się wtedy z rotmistrzem Witoldem Pileckim. Komunistyczni oprawcy wywlekli go z celi i strzałem w tył głowy zamordowali. Dwie historie, dwa życiorysy. Bohater, który chciał tylko wolnej Polski i komunistyczny aparatczyk, który przez ponad 40 lat stał na straży zniewolenia.

Zmarł gen. Wojciech Jaruzelski. Nie sposób nie pochylić się nad życiorysem człowieka, który przez niemal dekadę był z ramienia Moskwy namiestnikiem i dyktatorem Polski Ludowej. Gdyby chcieć wyprostować wszystkie „wątpliwości” dotyczące towarzysza generała, ten tekst miałby przynajmniej tyle odcinków, co popularne telenowele. Dlaczego? Bo z życiorysem Jaruzelskiego jest jak z popularnym za komuny dowcipem, że Moskwie rozdają samochody. Ostatecznie okazuje się, że nie w Moskwie tylko w Leningradzie, nie samochody tylko rowery, i nie rozdają tylko kradną.

Trudno było uwierzyć, że ktoś, kogo ojciec w 1920 roku walczył z bolszewikami, stał się zwykłym renegatem

Być może dla samego Jaruzelskiego lepiej by było, gdyby okazał się być matrioszką, co wielu jego partyjnych towarzyszy, ale też badaczy, wielokrotnie sugerowało. Martioszki, to malowane rosyjskie laleczki, wkładane jedna w drugą. Ale w języku sowieckich służb matrioszki to sobowtóry konkretnych osób podstawiane w ich miejsce. Według tej wersji prawdziwy Wojciech Jaruzelski został zabity przez Sowietów podczas pobytu na Syberii, a jego miejsce zajął przygotowany przez NKWD sobowtór. Skąd takie hipotezy? Bo trudno było uwierzyć, że człowiek, którego dziadek walczył w Powstaniu Styczniowym, a ojciec w 1920 roku z bolszewikami, stał się zwykłym renegatem. Jeśli do tego dołączymy szlacheckie korzenie i wychowanie w wierze katolickiej, to naprawdę trudno zrozumieć polityczną drogę, jaką wybrał przyszły dyktator.  

Generał „nie wiedział”, „nie miał wpływu”, wybierał mniejsze zło

Niestety, dla generała, nie był on raczej matrioszką, a swoim życiorysem manipulował zawsze, kiedy było mu to wygodne. Na przykład w czasach stalinizmu pomijał sprytnie swoje pochodzenie, ale już w latach gorbaczowskiej pierestrojki chętnie wspominał szlacheckie korzenie. To zresztą jedna z najmniejszych manipulacji w jego życiorysie. Dzięki ostatnim odkryciom Piotra Gontarczyka, wiemy, że jeszcze w 1990 roku, kiedy pełnił funkcję prezydenta, w jego aktach personalnych pojawiały się „zmiany” dotyczące chociażby długości jego szlaku bojowego i przyznawanych mu odznaczeń. W budowanym przez niego konsekwentnie wizerunku, był on żołnierzem, który spóźnił się do armii Andersa, a później dzielnie bił się z Niemcami. Nie ma tu oczywiście miejsca na prawdziwą działalność Jaruzelskiego, czyli walkę z podziemiem niepodległościowym i współpracę z Informacją Wojskową, którą jako TW „Wolski” rozpoczął w 1946 roku. Nota bene, po ujawnieniu tej ostatniej informacji generał jak zwykle zaprzeczył. Podobnie jest ze wszystkimi informacjami, które są niewygodne dla Jaruzelskiego. W latach 1960 – 65, jako szef Głównego Zarządu Politycznego Wojska Polskiego z wielką gorliwością nakazuje między innymi gnębienie kleryków powoływanych do wojska. Następnie, jako minister obrony narodowej uczestniczy w kampanii antysemickiej i wyrzucaniu z wojska oficerów pochodzenia żydowskiego. Współ odpowiada za udział polskiego wojska w inwazji na Czechosłowację. Przełożeni nie mogą nie dostrzegać gorliwości towarzysza Wojciecha. W 1969 roku otrzymuje Order Budowniczego Polski Ludowej i udaje się na specjalny kurs do Moskwy. W 1970 dochodzi do masakry robotników na Wybrzeżu, towarzysz minister nie ma zastrzeżeń do rozkazu użycia broni. W III RP przez kilkanaście lat toczył się w tej sprawie proces, a właściwie jego farsa, o czym wielokrotnie mówiły rodziny zamordowanych. Tak się dziwnie składało, że przed kolejnymi rozprawami (tak samo jak w procesie o stan wojenny i masakrę górników w kopalni „Wujek”) Jaruzelski podupadał na zdrowiu i rozprawy odkładano. Na marginesie warto dodać, że przez wiele lat rozpuszczana była plotka, jakoby generał w trakcie strajków na Wybrzeżu został osadzony w areszcie domowym, a więc - siłą rzeczy - nie miał wpływu na to, co się działo. Nawet w tak ewidentnej sprawie, jak rozkaz z 1975 roku, kiedy to generał rozkazał zestrzelić nad Czechosłowacją samolot z uciekającym do Austrii pilotem Dionizym Bielańskim, sądy nie podjęły żadnych działań. Tak to już jest, że generał „nie wiedział”, „nie miał wpływu”, czy wybierał mniejsze zło.

Jaruzelski: „Należy stanowczo przeciwstawić się propagandzie, że wprowadzenie stanu wojennego zostało narzucone z zewnątrz"

O stanie wojennym nie ma co nawet pisać, bo wystarczy choćby sięgnąć po notatkę Wiktora Anoszkina, z której jasno wynika, że Sowieci nie zamierzali w 1981 roku interweniować. Zresztą oddajmy głos zainteresowanemu, który wielokrotnie, w zależności od sytuacji tłumaczył rozpoczęcie wojny z narodem. 22 grudnia 1981 roku na posiedzeniu Biura Politycznego, Jaruzelski mówił: Należy stanowczo przeciwstawić się propagandzie, że wprowadzenie stanu wojennego zostało narzucone z zewnątrz. To nas obraża. Sami podjęliśmy decyzję, sami zrealizowaliśmy i sami za nią odpowiadamy. Wypada tylko żałować, że większość dokumentów z lat 80. została zniszczona. Można zapytać na czyje polecenie. 

Wracając zaś do samodzielności Jaruzelskiego, to po objęciu funkcji I sekretarza PZPR w rozmowie telefonicznej z Breżniewem mówił: Bardzo Wam dziękuję, drogi Leonidzie Iliczu, za gratulacje i przede wszystkim za zaufanie, którym mnie obdarzyliście. Chcę Wam powiedzieć, że zgodziłem się przyjąć to stanowisko po dużej wewnętrznej walce i tylko dlatego, iż wiedziałem, że Wy mnie popieracie i że Wy jesteście za taką decyzją. Jeżeli byłoby inaczej, nigdy bym się na to nie zgodził. Rozczulające, nieprawdaż?

O latach 80. należy powiedzieć jedno: za wszystkie zbrodnie tego okresu, nie tylko te najbardziej znane jak morderstwo ks. Jerzego Popiełuszki, czy Grzegorza Przemyka, odpowiedzialność ponosi człowiek który, zajmował wtedy najważniejsze funkcje partyjno – polityczne.  W latach 80. w wyniku działania tzw. "nieznanych sprawców" (czytaj SB) zgięło ponad 100 osób. Prowadzone śledztwa kończyły się umorzeniami, a w ich trakcie niszczono dowody i zacierano ślady. W 1989 roku ofiarami esbeków padli księża Stefan Niedzielak, Stanisław Suchowolec i Sylwester Zych. Ten ostatni zamordowany został już po tzw. wyborach kontraktowych.

"Odpieprzcie się od generała"

Dochodzimy, więc do roku 1989, gorliwi obrońcy generała podkreślają jego zasługi w pokojowym oddaniu władzy. Kolejne kłamstwo, które jest uporczywie powtarzane. Okrągły stół był dla Jaruzelskiego ratowaniem własnego tyłka, a czerwcowe wybory dla wszystkich czerwonych wielkim zaskoczeniem. Jaruzelski nie zamierzał oddać władzy, a pełniona przez niego funkcja prezydenta miała mu zapewnić kilka spokojnych lat. Urząd, o czym dziś niewielu pamięta, był wyposażony w wiele kluczowych prerogatyw. Sam generał przy wsparciu głównego nurtu, zadbał, by się od niego „odpieprzyć”. Salonowi dziennikarze z okazji kolejnych rocznic stanu wojennego lub wychodzących na jaw kłamstw z jego życiorysu, zapraszali go do swoich programów i na kolanach rozmawiali z „człowiekiem honoru”. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Znaczna część Polaków uważa, że wprowadzenie stanu wojennego było potrzebne, a nawet konieczne, a sam generał jest oceniany, jako „postać budząca emocje” i kontrowersyjna. Swoją cegiełkę dołożył sądy, które robiły, co w ich mocy, aby nie doprowadzić do skazania generała. Umknął sprawiedliwości, jak mówią niektórzy. Choć w 1994 roku dopadła go ręka ludowej sprawiedliwości. Zgnojony przez komunę rolnik Stanisław Helski uderzył generała kamieniem. Wcześniej zacytował mu zdanie z jego własnej książki o stanie wojennym „Płaci się za nienawiść, jeśli się ją rozpala”.

25 maja to dzień pamięci o rtm. Pileckim. Dla Jaruzelskiego zostawmy 13 grudnia

Czy Jaruzelski wygra batalię o swoje „dobre imię i odpowiednie miejsce w historii”? Mam nadzieję, że nie. Zmarł 25 maja, w dniu, w którym od paru lat czcimy pamięć zamordowanego przez komunistów rotmistrza Witolda Pileckiego, prawdziwego bohatera. Dla Jaruzelskiego zarezerwujmy 13 grudnia, gdzie przez wiele lat pod zagrabioną prawowitym właścicielom willą na ulicy Ikara w Warszawie, gdzie mieszkał, przypominaliśmy mu o jego zbrodniach. Setki razy komunistyczny dyktator kłamał na swój temat, ale przynajmniej raz powiedział coś, z czym należy się zgodzić. Oceniając postępowanie pułkownika Kuklińskiego pytał, jeżeli on nie jest zdrajcą, a bohaterem to w takim razie kim my jesteśmy…     

Telewizja Republika

Wiadomości

Naukowcy wyhodowali drzewo z ... tysiącletniego nasiona, o którym jest napisane w Biblii

5 dni lub 40 godzin zwolnienia od pracy dla osób z terenów powodziowych

Kobieta zamknęła złodzieja w domu, schował się w garderobie

Puchar Polski: Miedź Legnica chce sprawić niespodziankę

Marszałek Hołownia drwi z pytań o dostęp mediów: "Cierpienie na pluszowym krzyżu"

Z powodu braków kadrowych chorzowski oddział onkologii zostanie zlikwidowany

22-latek zatrzymany przez 6 policjantów, bo napisał … post na Facebooku!

Xavi Sabate: PSG to zdecydowany faworyt

Tusk knebluje obywateli - zatrzymanie za wpis o powodzi

Uwaga południowa Polsko: Dziś będzie wiało!

Śliwka: partactwem było zlekceważenie ostrzeżeń przed kataklizmem

Niebywałe! Onet uderza w Tuska w kontekście powodzi!

Zabił żonę? Jest areszt dla 64-latka!

Auta elektryczne i dom w ogniu: nocny dramat w Nowych Kozłowicach

Hurkacz wraca do walki na kortach

Najnowsze

Naukowcy wyhodowali drzewo z ... tysiącletniego nasiona, o którym jest napisane w Biblii

Marszałek Hołownia drwi z pytań o dostęp mediów: "Cierpienie na pluszowym krzyżu"

Z powodu braków kadrowych chorzowski oddział onkologii zostanie zlikwidowany

22-latek zatrzymany przez 6 policjantów, bo napisał … post na Facebooku!

Xavi Sabate: PSG to zdecydowany faworyt

5 dni lub 40 godzin zwolnienia od pracy dla osób z terenów powodziowych

Kobieta zamknęła złodzieja w domu, schował się w garderobie

Puchar Polski: Miedź Legnica chce sprawić niespodziankę