11-letnia Martyna z Żabowa pod Pyrzycami pilnie potrzebuje wsparcia. Dziewczynka musi przejść operację usunięcia guza, który znajduje się w pniu mózgu. Taka operacja możliwa jest w niemieckiej klinice w Hanowerze. Musi się odbyć w ciągu najbliższych dwóch miesięcy.
Martynka lubi m.in. taniec, narty, fotografię. Niestety po wylewie każda czynność to dla niej ogromne wyzwanie. Dziewczynka w czasie rehabilitacji uczy się wszystkiego na nowo.
Wszystko zaczęło się od lekkiego bólu głowy. Nikt nie spodziewał się, że poranek 22 września tak bardzo odmieni życie tej rodziny. Martynka żyje dzięki błyskawicznej decyzji lekarzy pogotowia, którzy skierowali dziewczynkę na odział neurochirurgii w szpitalu w Zdrojach.
Wylew okazał się jednak bardzo rozległy, a konsekwencją był częściowy paraliż i afazja. Brano pod uwagę różne czynniki, ale diagnoza była szokiem. Powodem wylewu był guz, znajdujący się w najgorszym możliwym miejscu, czyli w pniu mózgu.
Podwójne ryzyko
Operacja jego wycięcia jest bardzo ryzykowna, tak samo jak ryzykowne jest zostawienie go. To grozi kolejnym wylewem, którego 11-latka może nie przeżyć.
Nadzieję dają specjaliści z Hanoweru, którzy specjalizują się w tak trudnych przypadkach. Ryzyko operacji to nie jedyny problem rodziny. Problemem są też pieniądze. Koszt operacji w Niemczech to 400 tys. zł. Udało się już zebrać ponad 70 proc. tej kwoty, ale czasu na zgromadzenie pozostałej części jest niewiele. „Od lekarza usłyszałam, że operacja musi zostać przeprowadzona w ciągu najbliższych dwóch miesięcy. Później każdy dzień będzie ogromnym zagrożeniem” – poinformowała matka dziewczynki.
Aby dać dziewczynce szansę, można wziąć udział w zbiórce na stronie siepomaga: www.siepomaga.pl/martyna-borkowska
„Wierzymy, że dzięki Wam nasze marzenia o zdrowiu i szczęśliwej przyszłości naszej córeczki, będzie możliwy” – napisali rodzice.