Dla rozpowszechniania i ugruntowania dezinformacji ws. katastrofy smoleńskiej „kluczowy był pierwszy dzień i pierwsze godziny” - stwierdził przewodniczący podkomisji smoleńskiej Antoni Macierewicz w programie „10.04.2010. Fakty” na antenie TV Republika.
Jak zaznaczył były minister obrony, wszystkie ówczesne media prezentowały ten sam przekaz, którego źródłem był komunikat Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
- Około godziny 9 Ministerstwo Spraw Zagranicznych odbiera informacje o katastrofie prezydenckiego samolotu. Następnie już sam minister przekazuje tę informację premierowi Donaldowi Tuskowi, marszałkowi Sejmu Bronisławowi Komorowskiemu oraz bratu prezydenta Jarosławowi Kaczyńskiemu – powiedział Macierewicz.
Cztery kłamstwa smoleńskie
Od samego początku propagowane są trzy kłamliwe tezy. Po pierwsze, że winni katastrofie są piloci. „Po drugie, że samolot zszedł zbyt nisko i uderzył w drzewo. Po trzecie, że wszyscy natychmiast zginęli” - podkreślił wiceprzewodniczący Prawa i Sprawiedliwości.
- Do tych trzech kłamstw dochodzi później czwarte, że to sam prezydent Lech Kaczyński jest współwinny katastrofie – dodał.
Jak zauważył Macierewicz, w tak krótkim czasie po wypadku nie sposób było określić ani jego przyczyny, ani również tego, kto ponosi odpowiedzialność.
Pytania bez odpowiedzi
- Sikorski utrzymuje, że otrzymał informacje od konsula i attaché RP w Moskwie. Te informacje miały pochodzić z wieży kontrolnej – powiedział były minister. Otóż jak zauważył, „nie ma żadnej informacji, by kontrola twierdziła, że samolot uderzył w drzewa”.
Macierewicz podkreślił, że pierwotnym źródłem dezinformacji były władze Rosji. Pozostaje tylko pytanie, dlaczego Radosław Sikorski rozpowszechniał kłamstwa, które wyprodukowało państwo nam nieprzyjazne.
Kolejnym pytaniem pozostaje, dlaczego media, w szczególności media publiczne, które mają największy zasięg, nie zweryfikowały tych informacji, tylko przekazywały je dalej.
Jak podkreślił Macierewicz, te pierwsze godziny po katastrofie i pierwsze, kłamliwe informacje cały czas głęboko tkwią w głowach Polaków.