10-letni chłopiec podszedł do policjantów i poinformował ich, że kilkaset metrów dalej na chodniku leży mężczyzna, który potrzebuje pomocy. Mężczyzna trafił do szpitala, a chłopiec został pochwalony za swoją postawę.
Oficer prasowy policji w Olsztynie Andrzej Jurkun poinformował, że 10-letni chłopiec zaalarmował policjantów o leżącym na ulicy mężczyźnie. "Chłopiec wracał ze szkoły i zobaczył, że na ulicę upadł człowiek, który nie dawał rady wstać" - powiedział Jurkun i dodał, że chłopiec podszedł do policjantów, którzy kilkaset metrów dalej pracowali nad wyjaśnianiem innej sprawy związanej z ruchem drogowym.
Policjanci razem z chłopcem poszli we wskazane przez dziecko miejsce. "Okazało się, że mężczyzną zaopiekował się już inny przechodzień, który powiadomił służby. Policjanci udzielili poszkodowanemu pomocy i przekazali go Zespołowi Ratownictwa Medycznego. 61-latek trafił do szpitala" - powiedział Jurkun. Policjanci odwieźli chłopca do jego mamy i pochwalili go za wzorowe zachowanie. "Dziecko wykazało się empatią, możemy się od tego chłopca uczyć" - podkreślił policjant.
Policja apeluje, by każdy z nas był wyczulony na innych, by reagował, gdy widzi innych ludzi w sytuacji zagrażającej ich zdrowiu, czy życiu. "Sprawdźmy czy nie potrzebuje pomocy, czy jest w stanie samodzielnie się poruszać. W każdym przypadku, gdy mamy wątpliwości, skorzystajmy z numeru alarmowego" - wskazał Jurkun.
W miniony wtorek w Andrychowie w Małopolsce z wychłodzenia zmarła 14-latka, która siedziała kilka godzin na mrozie.