Zapadł wyrok w głośnej sprawie brutalnego gwałtu w Grudziądzu na 9-letnim chłopcu, w której interweniował minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Sąd Apelacyjny w Gdańsku skazał 33-letniego Bartosza K. na 10 lat więzienia.
Mężczyzna popełnił przestępstwo tuż po wyjściu z więzienia, w którym odsiadywał wyrok za molestowanie seksualne osoby małoletniej. Sąd Apelacyjny skazał dziś go za ten czyn na 10 lat pozbawienia wolności.
Matka chłopca, która po ogłoszeniu wyroku rozmawiała z dziennikarzami, przyznała, że gdyby od niej zależna była kara, gwałciciel dostałby dożywocie. – Wiem, że sąd takiej kary nie może dać, ale taki człowiek, który krzywdzi dzieci, nie powinien w ogóle po świecie chodzić – stwierdziła. Kobieta mówiła, że gwałt na jej synu będzie miał do końca życia wpływ na jego psychikę. Jak dodała, chłopiec co dwa tygodnie chodzi do psychologa i boi się mężczyzn o posturze podobnej do jego oprawcy. – Życzyłabym temu mężczyźnie, aby ktoś zrobił mu to samo, co on zrobił mojemu synowi – mówił matka chłopca.
Autorytet wymiaru sprawiedliwości, wymaga surowszych kar
Wcześniej Sąd Okręgowy w Toruniu za brutalny gwałt na 9-letnim chłopcu skazał go na 8 lat pozbawienia wolności. Od tego wyroku odwołał się minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro. Szef resortu sprawiedliwości wyraził wówczas pogląd, że niezrozumiałe jest, że recydywista, który w dniu wyjścia z zakładu karnego dokonuje, po raz kolejny, okrutnego przestępstwa na bezbronnym dziecku, wyrokiem Sądu Okręgowego w Toruniu otrzymuje, jak za taki czyn, zdecydowanie zbyt łagodną karę.
W ocenie ministra, autorytet wymiaru sprawiedliwości i troska o bezpieczeństwo Polaków, wymagają od wymiaru sprawiedliwości w takich przypadkach zdecydowanej postawy i wymierzania znacznie surowszych kar, zwłaszcza gdy ofiarami są dzieci. CZYTAJ WIĘCEJ