Przyzwyczailiśmy się już do rozdmuchanego ego byłego prezydenta Lecha Wałęsy, ale tym razem "Bolek" za bardzo uwierzył, że jest jakimś superbohaterem. Podczas swojego wystąpienia na Europejskim Forum Nowych Idei (EFNI) w Sopocie powiedział: "Chciałem rozerwać Rosję, ale Amerykanie mnie powstrzymali. Madeleine Albright przyjechała do mnie i powiedziała: ‘Panie prezydencie, ani kroku dalej, bo świat wyleci w powietrze’”.
Kluczowym wątkiem wystąpienia b. prezydenta była wojna w Ukrainie i globalne konsekwencje agresji rosyjskiej.
Wałęsa zdefiniował problem kończących się według niego starych koncepcji siłowych, jakie reprezentują Rosja i Chiny, oraz nowej, demokratycznej drogi budowanej w Unii Europejskiej i NATO. „My, Zachód, budujemy na wolności, demokracji i współpracy, ale Rosja i Chiny wciąż tkwią w starym systemie powiększania swoich terytoriów siłą. Na Ukrainie widzimy końcówkę tej starej koncepcji” – powiedział.
Strzelać propagandą
Wałęsa podkreślił, że dzisiejszy konflikt z Rosją wymaga innej strategii niż bezpośrednie działania militarne. „Putin strzela rakietami, a my powinniśmy strzelać propagandą” – stwierdził, proponując metodę informacyjnego nacisku na rosyjskie społeczeństwo.
Zasugerował tworzenie spisów zabitych rosyjskich żołnierzy i publikowanie tych informacji w lokalnych mediach, aby uświadamiać Rosjanom prawdziwe koszty wojny. „Pokazujmy im, kto zginął. Syn sąsiadki z góry, twój kolega, z którym chodziłeś na piwo – on już nie żyje. Czy ty chcesz być następny?” – mówił.
Chciałem rozerwać Rosję, ale ...
Wspominając swoją działalność w latach 90., Wałęsa mówił, że próbował doprowadzić do osłabienia Rosji poprzez wspieranie ruchów niepodległościowych m.in. w Czeczenii.
„Chciałem rozerwać Rosję, ale Amerykanie mnie powstrzymali. Madeleine Albright przyjechała do mnie i powiedziała: +Panie prezydencie, ani kroku dalej, bo świat wyleci w powietrze+. Miała rację. To mnie zahamowało”
– wspominał Wałęsa, mówiąc o potencjalnym niebezpieczeństwie związanym z niekontrolowaną dezintegracją Rosji, która posiada broń nuklearną.
Tusk najlepszy
Wałęsa zakończył wystąpienie, odnosząc się do współczesnych wyzwań politycznych w Polsce, podkreślając, że krajowi liderzy, tacy jak premier Donald Tusk, zasługują na wsparcie społeczeństwa.
„Mamy szczęście, że mamy takich ludzi jak Tusk, którzy próbują coś zrobić w tych trudnych warunkach. Ale zawsze, kiedy mamy wielkich liderów, to ich zagryzamy”
– stwierdził były prezydent.
Widać, że wielkie ego Wałęsy nigdy nie ustaje. Ciekawe tylko, kto jeszcze na poważnie traktuje Lecha "Bolka" Wałęsę?
Źródło: PAP; Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.