Porozumienie nunklearne upadających premierów. W czyim interesie?
W Warszawie ma dziś dojść do podpisania umowy o współpracy w dziedzinie energii jądrowej pomiędzy premierami Polski i Kanady, Donaldem Tuskiem i Justinem Trudeau.
Dokument zostanie podpisany pomimo powszechnego przekonania o zbliżającej się zmianie obu rządów. W przypadku Kanady, rząd premiera Trudeau notuje spadki popularności, co zwiastuje prawdopodobne zwycięstwo opozycyjnych Konserwatystów w nadchodzących wyborach. Podpisywanie umów na ostatniej prostej kadencji rządu budzi wątpliwości co do ich przyszłej ważności. Konserwatyści, znani z krytycznego podejścia do polityki obecnego rządu, mogą bowiem dążyć do renegocjacji lub wycofania się z umów zawartych przez premiera Trudeau.
W Polsce sytuacja polityczna również jest napięta. Chociaż rząd Donalda Tuska cieszy się relatywnie wyższym poparciem niż rząd kanadyjski, polska scena polityczna jest bardzo dynamiczna. Sondaże wskazują na silną pozycję partii opozycyjnej, która w przypadku zwycięstwa może również kwestionować umowy podpisane przez obecną ekipę rządzącą.
Podpisywanie długoterminowych porozumień o tak dużym znaczeniu jak energetyka jądrowa, w obliczu potencjalnej zmiany władzy w obu krajach, rodzi pytania o celowość i długoterminowe konsekwencje. Eksperci sugerują, że umowa może być bardziej symbolem politycznym niż realną strategią, biorąc pod uwagę niepewną przyszłość polityczną obu premierów.
Warto przypomnieć, że w grudniu ub.r. Polskie Elektrownie Jądrowe otrzymały list intencyjny od Export Development Canada w sprawie wsparcia finansowego na budowę elektrowni jądrowej. Technologia ma być dostarczana przez firmę Westinghouse, która należy do kanadyjskich podmiotów, co wydaje się uzasadniać zaangażowanie Kanady. Natomiast sam timing umowy jest co najmniej niepokojący.
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X