Raport Stróżyka to plagiat? Cenckiewicz ujawnia i wzywa prokuraturę do działania
Raport Zespołu ds. Dezinformacji Komisji Stróżyka został oskarżony o plagiat, po tym jak prof. Sławomir Cenckiewicz - na łamach Niezależnej - ujawnił, że kluczowe fragmenty dotyczące rosyjskiej polityki informacyjnej zostały nieprawidłowo zaczerpnięte z pracy Michała Wojnowskiego. Dokument nie zawiera odpowiednich przypisów do źródeł, co budzi wątpliwości co do jego wiarygodności i transparentności. Cenckiewicz wskazuje także na inne błędy w raportach, w tym manipulację w odniesieniu do tłumaczeń i ukrywanie autorstwa. Wzywa on prokuraturę do podjęcia działań w tej sprawie.
Plagiat w raporcie Komisji Stróżyka
Zarzuty o plagiat w raporcie Zespołu ds. Dezinformacji Komisji Stróżyka stały się przedmiotem kontrowersji, po tym jak prof. Sławomir Cenckiewicz ujawnił, że fragmenty dotyczące rosyjskiej polityki informacyjnej są zaczerpnięte z pracy Michała Wojnowskiego. W szczególności, w cytowanym akapicie raportu, w którym omawiana jest rola walki informacyjnej w realizacji celów zagranicznych Rosji, wykorzystywane są słowa Wojnowskiego, bez podania odpowiednich źródeł. Wojnowski, analityk ABW, opublikował podobne tezy już w 2015 r., a także w późniejszych artykułach naukowych, jednak w raporcie Stróżyka nie zostały one odpowiednio przypisane.
Niezgodności w cytatach i brak prawdziwego źródła
Prof. Cenckiewicz przekazał, że omawianym dokumencie Komisji Stróżyka znajduje się również odwołanie do książki rosyjskiego autora, Igora Moszczańskiego, jednak okazuje się, że zawarty w niej tekst nie ma nic wspólnego z analizowaną w raporcie kwestią realizacji celów polityki zagranicznej Rosji. Co więcej, fragmenty z tej książki zostały przytoczone w sposób niezgodny z rzeczywistością. W wyniku dokładnej analizy prof. Cenckiewicz stwierdził, że w raporcie zapożyczono treści z artykułu Wojnowskiego, który poprawnie cytuje Moszczańskiego, ale nie w kontekście walki informacyjnej w XXI w.
Nieujawniony tłumacz i manipulacje w raporcie
W kolejnym przypadku, raport Stróżyka zacytował fragmenty pracy generała Anatolija Nogowicyna, jednak ponownie, źródło zostało celowo ukryte. Zamiast podać oryginalne źródło, czyli rosyjskie pismo „Czerwona Gwiazda” z 2009 r., Stróżyka powołał się na przetłumaczoną wersję, wykonaną przez Michała Wojnowskiego, jednak bez ujawnienia, kto jest autorem tłumaczenia. Dodatkowo, z cytowanego fragmentu usunięto oznaczenie tłumaczenia Wojnowskiego, co stanowi poważne uchybienie w pracy naukowej i publicznej.
Podsumowanie
Cenckiewicz podsumował, że zarówno nieprawidłowe przypisanie źródeł, jak i ukrywanie autorów tłumaczeń w raporcie Komisji Stróżyka może wskazywać na poważne uchybienia w zakresie etyki naukowej i praw autorskich. W związku z tym, w sprawie tego raportu konieczna jest natychmiastowa interwencja prokuratury oraz odpowiedzialność osób odpowiedzialnych za przygotowanie dokumentu.
Źródło: Republika, niezależna.pl
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Polecamy Hity w sieci
Wiadomości
"Gigantyczny deficyt i brak pieniędzy na wszystko". Zbigniew Kuźmiuk w Republice komentuje budżet rządu Tuska
PiS rusza z nową inicjatywą na uczelniach. Jarosław Kaczyński ostrzega przed atakiem na wolność słowa
Najnowsze
PiS rusza z nową inicjatywą na uczelniach. Jarosław Kaczyński ostrzega przed atakiem na wolność słowa
TRZEBA ZOBACZYĆ!
Kolejna paskudna zaczepka Tuska. Tak odpowiedział na nią prezydent Nawrocki!
SPRAWDŹ TO!
Młodzieżowe Słowo Roku 2025. Znasz definicję?