Joe Biden, który jako pierwszy urzędujący amerykański prezydent przebywał w niedzielę w brazylijskiej Amazonii, mówił o swych wysiłkach walce z globalnym ociepleniem. Podkreślił, że nie można cofnąć rewolucji, która nastąpiła w dziedzinie czystej energii - cytują media prezydenta USA.
Przywódca USA wskazywał na swoje działania na rzecz ograniczenia emisji węgla oraz skutków globalnego ocieplenia. Walkę ze zmianami klimatycznymi opisywał jako "definiujący" element swojej prezydentury. Zastrzegł, że przyszłe ekipy w Waszyngtonie, które chciałyby odwrócić tę pracę, ryzykowałyby pozbawieniem ludzkości płynących z niej korzyści. To nie pierwszy raz, w ciągu kilku ostatnich dni, kiedy Joe Biden będący "na wypowiedzeniu" programuje i ustawia politykę USA swojemu następcy. Co więcej, polityka Joe Bidena została odrzucona przez Amerykanów.
"Pozostawię mojemu następcy i mojemu krajowi solidne fundamenty, na których będzie mógł budować, jeśli zdecyduje się to zrobić. To prawda, niektórzy mogą próbować zaprzeczyć lub opóźnić rewolucję w dziedzinie czystej energii w Ameryce. Ale nikt, nikt nie może jej cofnąć. Nikt! (…) Pytanie brzmi teraz: które rządy staną temu na drodze, a które pochwycą ogromną szansę ekonomiczną?" – oświadczył Biden w swym wystąpieniu w Manaus.
Prezydent USA zaznaczył, że spełnił obietnicę zwiększenia międzynarodowej pomocy klimatycznej do 11 mld dolarów. Zapowiedział przekazanie 50 mln dolarów dla Funduszu Amazonii, której lasy pełnią rolę "gąbki" pochłaniającej ogromne ilości dwutlenku węgla. Łączny wkład USA na ten cel wynosi 100 mln. Biden przyrzekł wyasygnowanie 500 mln dolarów na fundusz w ciągu pięciu lat.
Amerykański lider spotkał się też z przedstawicielami firmy Mombak Gestora de Recursos, która sadzi drzewa dzięki inwestycjom dużych firm technologicznych, jak Microsoft, które w zamian otrzymują kredyty na redukcję emisji węgla. Rząd USA udziela Mombak pożyczki w wysokości 37,5 mln dolarów na realizację tego projektu.
Przebywający w Ameryce Południowej Joe Biden, zamierza spotkać się z innymi światowymi liderami na konferencji Wspólnoty Gospodarczej Azji i Pacyfiku w Peru oraz na rozpoczynającym się w poniedziałek w Brazylii szczycie G20. Telewizja CNN zauważa, że wśród przebywających tam przywódców widać sceptycyzm, czy obietnice prezydenta Bidena przetrwają, kiedy zakończy on swoją prezydencką kadencję i zwolni miejsce w Białym Domu dla Donalda Trumpa. Tymczasem Donald Trump w swoim programie wyborczym występował z jasnym przekazem: "Drill baby, drill! Frack, frack, frack!". I to, w dużym stopniu zdecydowało, że Trump został 47 prezydentem USA.
Źródło: PAP
Czytaj jeszcze: