HIT! Prawda wyszła na jaw! „GP” ujawniła mroczne tajemnice Gajewskich. Co na to Myrcha?

Najnowsze wydanie "Gazety Polskiej" ujawnia "mroczne tajemnice" rodziny Gajewskich. W skrócie - mowa o brutalnym zabójstwie z 1985 roku, czyli największej tajemnicy całej rodziny - szczególnie ojca obecnej posłanki Kingi Gajewskiej (KO), a tym samym teścia wiceministra sprawiedliwości Arkadiusza Myrchy. W jaki sposób para posłów reaguje na ujawnienie faktów? Pokazujemy poniżej!
"Mroczne tajemnice rodziny Gajewskich"
Jak czytamy na łamach „Gazety Polskiej”:
Piotr Gajewski, ojciec posłanki Kingi Gajewskiej i teść wiceministra sprawiedliwości Arkadiusza Myrchy, dziś biznesmen od złota i nieruchomości, został w drugiej połowie lat 80. oskarżony o zacieranie śladów brutalnego morderstwa dokonanego przez jego braci. Zakopali oni niewinnego człowieka żywcem po tym, jak z premedytacją obmyślili plan rabunku wiezionego przez niego towaru. W wyroku – do którego dotarliśmy – sąd uznał, że Piotr Gajewski faktycznie zacierał ślady, i zakwalifikował jego czyn jako wypełniający definicję przestępstwa, ale umorzył postępowanie karne z powodu ustawy abolicyjnej z 1986 roku.
Wyniki dziennikarskiego śledztwa Grzegorza Wierzchołowskiego, Joanny Grabarczyk i Marcina Dobskiego można przeczytać w najnowszym numerze "Gazety Polskiej".
Polacy zainteresowani!
O ustaleniach dziennikarzy "GP" w mediach społecznościowych wrzało już od wczorajszego poranka. Sprawa ta wywołała ogromne poruszenie, jak i szok wśród Polaków. Ba, nawet w mediach społecznościowych posypała się fala komentarzy opatrzonych specjalnym hasztagiem "#RodzinaPO".
Niemniej, Arkadiusz Myrcha, mąż Kingi Gajewskiej - zdaje się sprawy w ogóle nie zauważać. Oto, czemu poświęcił on teraz swoją uwagę:

Ani słowa o tym, czym żyje teraz opinia publiczna. Jest mu to jednak skrupulatnie przypominane...
Źródło: Gazeta Polska, Republika, x.com
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.