Przejdź do treści

Show must go on, czyli poseł Pietrykowski i jego kabaret polityczny

Źródło: Telewizja Republika

Bywają w polityce momenty, które zapisują się w historii jako spektakularne popisy elokwencji, ale bywają i takie, które przypominają kabaret na niskim poziomie. W studiu Telewizji Republika doszło do dyskusji o zatrzymaniu posła Dariusza Mateckiego z PiS, ale zamiast debaty dostaliśmy festiwal dezorientacji posła Norberta Pietrykowskiego z Polska 2050.

Już na starcie programu "Miłosz Kłeczek Zaprasza", ekscentryczny poseł błysnął talentem do parodii, myląc innego parlamentarzystę, posła PiS Macieja Małeckiego z osadzonym w areszcie Dariuszem Mateckim.

- Poseł Matecki siedzi tutaj, może by się wypowiedział

 – oznajmił z dumą Pietrykowski.

 Kiedy Maciej Małecki zasugerował, że jego rozmówca zdaje się przebywać w innej rzeczywistości, a nawet mylić osoby, Pietrykowski nie odpuszczał.

 - No jak się pan nazywa? 

- dopytywał kilka razy.

Dziennikarz kontra absurd

Na ratunek logice pospieszył redaktor Miłosz Kłeczek, który też zdawał się być zdziwiony postawą posła Polska 2050.

 - Pan sobie jaja robi? Nie zna pan nazwiska tego człowieka? 

- zapytał.

 Ale poseł Pietrykowski brnął dalej w ślepą uliczkę absurdu. 

 - Macie to samo nazwisko

 – stwierdził, wywołując już nie tylko konsternację, ale i autentyczne rozbawienie.

W tej sytuacji, puenta dziennikarza nie mogła być inna, niż stwierdzenie pewnej oczywistości, którą poseł Pietrykowski - świadomie lub całkowicie bez świadomości czegokolwiek - tylko potwierdzał swoją postawą.

- Dla nich nie ma różnicy, kogo zamkną – Małeckiego czy Mateckiego, aby liczba w areszcie się zgadzała 

– podsumował dziennikarz, jakby tłumaczył publiczności zasady gry w kalambury.

Areszt? Nic wielkiego!

Jednak prawdziwe fajerwerki zaczęły się później. Poseł Pietrykowski postanowił bagatelizować sprawę aresztowania posła Mateckiego.

- Pan Ziobro zawsze mówił, że kto jest niewinny, nie ma się czego bać. No to czego się bać? Trafia się do aresztu, tłumaczy się i wychodzi. No boże kochany, o co chodzi?
 

– skwitował beztrosko.

Inni uczestnicy dyskusji też nie mieli łatwo z Pietrykowskim

- Pan pomylił programy, przyszedł pan do programu publicystycznego czy do kabaretu? 

– nie wytrzymał Alvin Bajadhur, doradca Prezydenta RP.

Tymczasem redaktor Kłeczek nie odpuszczał, bo wbrew temu co prezentował polityk "koalicji 13 grudnia", sprawa jest poważna. Rządzący uwięzili posła, wobec którego nie sformułowali żadnych poważnych, a on jest ciężko chory.

- Zamknęliście go w areszcie na kilka dni i już dyrekcja się zorientowała, że dłużej go w Warszawie trzymać nie można i przewieźliście go na Izbę Szpitalną do Radomia. Dlaczego wendeta zasłania wam empatię i poczucie sprawiedliwości? 

- dopytywał.

Z Radomia bliżej do Budapesztu

Gdy wydawało się, że poseł Pietrykowski osiągnął mistrzostwo w dyscyplinie „słów, których nikt nie chciał usłyszeć”, on postanowił podnieść poprzeczkę. 

Informacja o przewiezieniu posła Mateckiego do Izby Szpitalnej w Radomiu była dla niego zaproszeniem – nie do okazania współczucia, lecz do dorzucenia jeszcze jednej błyskotliwości z gatunku tych, które sprawiają, że koledzy z ław sejmowych w panice szukają pod stołem przycisku „wyloguj”.

Nie wiadomo, czy próbował błysnąć humorem, czy może po prostu testował wytrzymałość psychiczną słuchaczy, ale powiedział to.

- W Radomiu jest lotnisko, z którego nikt nie lata, a z Radomia można polecieć do Budapesztu 

– oznajmił z miną człowieka, który właśnie wynalazł koło.

W odpowiedzi zapadła cisza, w której słychać było dźwięk czołowego zderzenia godności z rzeczywistością. 

 - To niesmaczne i słabe 

- skonstatował Miłosz Kłeczek.

Cóż, w przeciwieństwie do radomskiego lotniska, poziom posła Pietrykowskiego spadał bez końca.

Pobudzenie czy nieporozumienie?

W międzyczasie widzowie na czacie transmisji online zaczęli zadawać pytania o nadzwyczajną ekspresję posła Pietrykowskiego. Jego gestykulacja, chaotyczna wypowiedź i trudności z kontrolą narracji wywołały falę spekulacji wśród oglądających transmisję online.

- Czy pan jakieś specyfiki przyjmował, które wcześniej sprzedawał? 

– zapytał Pietrykowskiego w studiu, poseł Małecki.

Na czacie liczba podobnych pytań rosła lawinowo. Nic dziwnego – nikt nie spodziewał się, że dyskusja polityczna zamieni się w psychodeliczny teatr jednego aktora.

Czy to jeszcze debata, czy już satyra?

- Nie potrafię jeszcze dojść do siebie po wysłuchaniu tego, co ten pan wyprawia

 – powiedział w pewnym momencie poseł Małecki, mówiąc zapewne w imieniu wszystkich widzów.

Jeden z internautów napisał trafnie: „Pietrykowski mógłby wygrać casting do roli głównej w remake’u filmu 'Miś', bo takie absurdy to już tylko Bareja by wymyślił”.

I trudno się nie zgodzić. Kiedy politycy zaczynają mylić aresztowania z lotniskami i tracą kontakt z rzeczywistością, trudno powiedzieć, czy to jeszcze debata, czy już kabaret polityczny najwyższej próby.

Źródło: Republika

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.

Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google. 

Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube

Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB

Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X

Wiadomości

Jakubiak o prześladowaniu Mateckiego: tu nie ma logiki. Jest akcja, jest reakcja

Tiger Woods kontuzjowany. Nie zagra w The Masters

Zmarł Witold Kaczanowski. Był przyjacielem Picassa

Wybory prezydenckie. Kuźmiuk o "planie B" Chmaja: jest w stanie wygłosić dowolną myśl

Sprawca podpalenia domu nie odpowie przed sądem

USA nałożyły sankcje na członków działającego w Szwecji gangu Foxtrot

Putin gra na czas, Ameryka trzyma klucz do pokoju

Bielan: KE chce ingerować w wybory w Polsce, tak jak w Rumunii. Będzie interpelacja

Borussia Dortmund rywalem Barcelony w ćwierćfinale LM

Afera w skokach. Norwegowie zawieszeni przez FIS

Była najbogatszą kobietą świata. Będzie patronką skweru w Krakowie

Małecki: Rosja musi zapłacić za ludobójstwo!

Polska Liga Boksu. Andrzej Gołota honorowym gościem na inaugurację rozgrywek

Warszawa nie jest już bezpieczna. "Kobiety boją się chodzić po ulicach"

Afera wokół "Królewny Śnieżki". Disney "ukrywa" politycznie poprawny film

Najnowsze

Jakubiak o prześladowaniu Mateckiego: tu nie ma logiki. Jest akcja, jest reakcja

Sprawca podpalenia domu nie odpowie przed sądem

USA nałożyły sankcje na członków działającego w Szwecji gangu Foxtrot

Putin gra na czas, Ameryka trzyma klucz do pokoju

Bielan: KE chce ingerować w wybory w Polsce, tak jak w Rumunii. Będzie interpelacja

Tiger Woods kontuzjowany. Nie zagra w The Masters

Zmarł Witold Kaczanowski. Był przyjacielem Picassa

Wybory prezydenckie. Kuźmiuk o "planie B" Chmaja: jest w stanie wygłosić dowolną myśl